"To szef MS Zbigniew Ziobro wypowiedział wojnę przestępcom gospodarczym" - mówił wiceszef MS Michał Wójcik. Jak dodał, w sprawie raportu NIK o odzyskiwaniu mienia z przestępstw doszło do "gigantycznej manipulacji". "Raport ujawniono już w 2018 r., a resort już się do niego odnosił" - wskazał. Do sprawy odniósł się również wiceminister Warchoł, a posłowie Lewicy chcieliby, żeby Banaś i Ziobro odezwali się do raportu na posiedzeniu komisji.

REKLAMA

Z opublikowanego w środę raportu NIK dotyczącego odzyskiwania mienia pochodzącego z przestępstw wynika, że w Polsce nie istnieje "spójny i kompleksowy" system regulujący te kwestie. NIK zwrócił uwagę, że działania służb i instytucji są rozproszone. Ponadto całość procesu odzyskiwania mienia, począwszy od jego zajęcia lub zabezpieczenia do jego faktycznego odzyskania, nie jest objęta monitoringiem i koordynacją. Zdaniem NIK w latach 2014-2018 udało się odzyskać tylko 3 mld zł, podczas gdy nielegalne zyski przestępców oszacowano na 200 do ponad 500 mld zł.

Odnosząc się do tego raportu na konferencji prasowej, Wójcik podkreślił, że doszło do "gigantycznej manipulacji".

To nie jest raport pana prezesa Banasia, tylko to jest raport jego poprzednika, prezesa Kwiatkowskiego. To jest raport, poprzez który wprowadzono państwa w błąd, jako dziennikarzy - wskazał. Dodał, że raport został ujawniony już w 2018 r., a resort sprawiedliwości odnosił się do niego już w kwietniu ubiegłego roku. To nie jest nic nowego - dodał.

Wiceminister podkreślał, że dokument pokazuje gigantyczną różnicę między sytuacją do 2016 r., a tym, co jest obecnie.

Chodzi tutaj o walkę z zorganizowaną przestępczością, walkę w obszarze przestępczości gospodarczej. Można powiedzieć, że do 2016 r., do wejścia w życie ustawy Prawo o prokuraturze prawie w ogóle nie prowadzono walki z przestępcami gospodarczymi - mówił.

To minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro wypowiedział tak naprawdę wojnę przestępcom gospodarczym, tym, którzy okradają społeczeństwo. Mówię tutaj o mafiach różnego rodzaju, m.in. mafii VAT-owskiej - przekonywał.

Jak tłumaczył, do momentu połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego z tego typu przestępczością walczono Kodeksem karnym skarbowym. "A więc były wymierzane grzywny" - dodał. Wskazał przy tym, że przeciwnikiem państwa były "zorganizowane grupy, często o charakterze międzynarodowym, które po prostu się z tego śmiały".

Wiceminister dodał, że odzyskane przez państwo środki można było przeznaczyć m.in. na programy socjalne.

Wójcik ocenił, że "w istocie ten raport jest prezentem dla nas". Bo daje nam znakomitą okazje do tego, żeby przedstawić to wszystko, co udało się zrobić w Ministerstwie Sprawiedliwości w ciągu ostatnich kilku lat - zaznaczył.

Dziwię się, że mimo wszystko, został ten raport gdzieś tam odgrzebany, raport pana prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego - dodał Wójcik. Prokuratura będzie prowadziła oczywiście dalej postępowania w sprawach dotyczących pana prezesa Banasia, to jest sprawa zupełnie niezależna - podkreślił.

Dopytywany przez dziennikarzy, czy Banaś pozostanie nadal na stanowisku, Wójcik powiedział, że nie zależy to od niego. Prokuratura prowadzi czynności, takie, jakie powinna prowadzić - zaznaczył.


Warchoł: Raport uderza w ministrów PO

To nie jest raport nowy, tylko stary, który nie uderza w resort sprawiedliwości, czy prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, ale w ministrów Platformy Obywatelskiej - ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł odnosząc się do raportu NIK.

Warchoł podkreślił, że raport NIK po pierwsze nie jest raportem ministra Banasia, tylko ministra Kwiatkowskiego, to nie jest raport nowy, tylko raport stary, to nie jest raport, który uderza w ministerstwo sprawiedliwości, czy w prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, tylko uderza w ministrów Platformy Obywatelskiej.

Warchoł dodał, że już 12 kwietnia resort sprawiedliwości odpowiadał na ten raport, gdzie wskazywał ówczesnemu szefowi NIK "jak głęboko się myli i manipuluje tamtym raportem pochodzącym ze stycznia 2019 roku".

Trzeba przypomnieć, że już w 2006 roku, w tym resorcie, za rządów ministra Zbigniewa Ziobry powstała pierwsza ustawa o konfiskacie rozszerzonej. Z niewiadomych przyczyn nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski wrzucił ją do kosza - mówił Warchoł.

Dodał, że rząd PO przez 8 lat nie zrobił nic, żeby wprowadzić narzędzia pozbawiające przestępców majątku.

Natomiast, gdy na forum Unii Europejskiej podjęto tego typu działania zakończone dyrektywą z 2014 roku zgadnijcie państwo kto był jedynym, który przeciwstawiał się tym reformom - Platforma Obywatelska - zaznaczył.

Podkreślił, że kiedy w 2015 roku Zbigniew Ziobro został szefem MS jedną z pierwszych zmian było m.in. wprowadzenie konfiskaty rozszerzonej.

Warchoł przeczytał również fragment raportu mówiący, że to "prace prowadzone w ministerstwie sprawiedliwości spowodowały poprawę efektywności pozbawiania sprawców przestępstw korzyści uzyskanych z przestępstwa".

To jest fragment tego raportu, ten raport chwali ministra Ziobrę za wprowadzenie skutecznych środków mających na celu pozbawianie przestępców majątku - zaznaczył.

Lewica wzywa MS i NIK do odniesienia się do raportu

Lewica chciałaby, aby na połączonym posiedzeniu komisji: sprawiedliwości oraz ds. kontroli państwowej prezes NIK Marian Banaś i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnieśli się do raportu Izby ws. zabezpieczenia mienia pochodzącego z przestępstw - mówił poseł Przemysław Koperski.

Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek ocenił, że odzyskano "ułamek tego, co powinno zostać w budżecie państwa".

Widać, że nasze państwo jest silne wobec słabych, ale słabe wobec silnych - podkreślił.

Poseł Przemysław Koperski zapowiedział złożenie wniosku o wspólne posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz komisji ds. kontroli państwowej.

Chcielibyśmy, żeby na tym połączonym posiedzeniu komisji z jednej strony prezes Banaś, prezes NIK przedstawił, omówił raport, z drugiej strony chcielibyśmy wysłuchać ministra sprawiedliwości (Zbigniewa Ziobrę), żebyśmy w końcu mogli się dowiedzieć, czy jest tak dobrze jak mówi minister sprawiedliwości, czy wygrywa państwo polskie, czy wygrywają przestępcy - mówił.

Śmiszek ocenił, że "polskie państwo jest dziurawe jak sito".

Stać nas na pozostawianie setek miliardów złotych w kieszeniach przestępców. Te same pieniądze można byłoby przeznaczyć na inne cele. Wystarczy tylko skuteczność. Skuteczność, o której tak wiele mówi pan minister Ziobro od wielu lat i tej skuteczności w ściganiu przestępców brakuje - stwierdził.