Próbne testy to najlepszy sposób, by dobrze przygotować się do matury. Specjalnie dla uczniów, którzy już za nieco ponad pół roku zmierzą się z egzaminem maturalnym "Dzienniki Gazeta Prawna" wraz z wydawnictwem "Nowa Era" przygotowali kilkadziesiąt zadań sprawdzających wiedzę. Arkusze dołączone będą do gazety.

REKLAMA

Arkusze maturalne z próbnymi testami zostały podzielone na trzy części: z języka polskiego, angielskiego i matematyki. Będzie je można kupić razem z "Dziennikiem Gazetą Prawną":

w poniedziałek 26.10 do wydania zostanie dołączona część z testami z języka polskiego

we wtorek 27.10 z testami z matematyki

w środę 28.10 z testami z języka angielskiego

Każda cześć podzielona została na poziom podstawowy i rozszerzony.

Przykładowe zadania z tych publikacji znajdziecie TUTAJ

Co sprawia najwięcej kłopotów maturzystom?

Statystycznie najwięcej problemów jest z maturą z matematyki, która od 2010 roku jest przedmiotem obowiązkowym. W maju 2014 roku egzaminu z matematyki nie zdało 29 procent zdających, ale w sierpniu ten egzamin poprawiła zdecydowana większość uczniów.

Jak tłumaczy jednak Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, problemy pojawiają się również z tymi przedmiotami, które uczniowie wybierają sami.

Chodzi o przedmioty, gdzie zdający chcą uzyskać jak najwyższy wynik. Tu najwięcej problemów jest dla zdających biologię i chemię, bo te przedmioty bardzo liczą się podczas rekrutacji na uczelnie medyczne. Siłą rzeczy, ze względu na to, jak wiele osób do tych egzaminów przystępuje i jak ogromna jest potem konkurencja na uczelniach, poziom egzaminu jest bardzo wysoki. I uzyskanie wyników od 90 procent w górę jest bardzo trudne - tłumaczy.

Warto więc jak najlepiej przygotować się do egzaminu maturalnego, ponieważ - jak tłumaczy Olga Basik z Uniwersytetu Warszawskiego - "jeśli komuś na egzaminie maturalnym powinęła się noga - niestety. Nie nadrobi punktami ze świadectwa ukończenia szkoły".

Pod uwagę bierzemy zawsze egzamin maturalny z języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego. Na poszczególnych kierunkach brane pod uwagę są dodatkowe egzaminy maturalne, z jednego lub dwóch przedmiotów
- tłumaczy i dodaje, że podczas rekrutacji przeliczane są punkty zarówno z matury na poziomie podstawowym, jak i - rozszerzonym.

Podobną punktację stosują także inne uczelnie w Polsce, ale na przykład Katolicki Uniwersytet Lubelski ma mniejszy przelicznik dla egzaminów na poziomie podstawowym (0,45 punktów). Jeśli kandydat na maturze danego przedmiotu z poziomu podstawowego uzyskał 100 proc., a na poziomie rozszerzonym - 50 proc., wtedy otrzyma na KUL-u: za poziom podstawowy 45 punktów, a za poziom rozszerzony - 50.

Różne algorytmy

Na większości uczelni nie ma wyznaczonej minimalnej liczby punktów, które trzeba uzyskać na maturze. Liczy się ranking wyników. Inaczej jest na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie każdy kierunek ma określoną minimalną punktację. Wszędzie jednak nie muszą się martwić zwycięzcy olimpiad przedmiotowych. Jeśli przystąpią do postępowania rekrutacyjnego mają wpisywane maksymalne sto punktów.

Są jednak takie kierunki, gdzie podczas rekrutacji trzeba się bardziej starać. Mowa o logopedii, wiedzy o kulturze, międzywydziałowych indywidualnych studiach humanistycznych, filozofii czy psychologii w języku angielskim oraz o studiach Artes Liberales. Na te kierunki - na Uniwersytecie Warszawskim - trzeba zdać dodatkowy, ustny egzamin z predyspozycji zawodowych. Taka rozmowa może się też odbyć zdalnie.

Gdzie największa konkurencja?

Humaniści stawiają na pedagogikę i psychologię; umysły ścisłe - na finanse i rachunkowość, ekonomię oraz zarządzanie. Najwięcej kandydatów na Uniwersytecie Warszawskim wybiera prawo i ekonomię, ale największa konkurencja jest - jak na wielu uniwersytetach w Polsce - na niszowych filologiach. O indeks na orientalistyce walczyło tu w czerwcu 25 osób. Od wielu lat popularne są też kierunki społeczne: pedagogika, psychologia czy dziennikarstwo. O jeden indeks walczy tam kilku kandydatów. Ale spośród ponad stu kierunków studiów - na wielu kierunkach wolne miejsca są jeszcze w sierpniu czy we wrześniu. To często związane z tym, że kandydaci nie spełniają wymogów rekrutacyjnych. My nie chcemy ich zaniżać, bo stawiamy na jakość. Udaje się to w uzupełniającym naborze - dodaje Basik. Na Uniwersytet Warszawski rocznie kandyduje 30 tysięcy osób. W ostatniej rekrutacji drugi nabór dotyczył tu (na dzienne studia licencjackie) m.in. kulturoznawstwa, ukrainistyki czy europeistyki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video