Najprawdopodobniej jutro prokuratura w Lipnie w Kujawsko-Pomorskiem przesłucha matkę, która wczoraj przywiązała swoją 2,5-letnią córkę do framugi drzwi i wyszła z domu. Dziewczynce nic się nie stało, ale była wyziębiona i głodna. "Tylko za nogę ją wzięłam i uwiązałam... A oni z tego sensację robią" - stwierdziła 35-latka w rozmowie z reporterem RMF FM.

REKLAMA


Nie było jakiegoś duszenia, nie wiadomo czego. Co się stało? By ona sobie sama nic nie zrobiła - bo to jest takie dziecko, że wszędzie wejdzie, wszystko bierze - tak się stało, że tylko o: za nogę ją wzięłam i uwiązałam. A oni z tego sensację robią - tłumaczyła. Ona nie jest tu w domu jedna. Oprócz niej jeszcze jest trzech dzieciaków - dodała.

Trudno mi to określić, ile mnie nie było. Gdzieś z 1,5 godziny. Ale była taka sytuacja, że musiałam z trzema dzieciakami wyjść, bo nawet mleka, nic nie było... A jakbym zostawiła ją przykładowo luzem i by weszła, tu by wzięła nóż i jeszcze coś gorszego by sobie zrobiła? Wtedy by była chyba sensacja, gdyby sobie nożem oko wybiła, co? - pytała.

Dziś prokuratura w Lipnie ma rozpocząć przesłuchania w tej sprawie. 35-latka złoży wyjaśnienia najpóźniej jutro. Za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia może jej grozić nawet 5 lat więzienia. Jeszcze dzisiaj sąd ma zaś zdecydować, czy 2,5-latka pozostanie pod opieką matki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dziecko znaleźli pracownicy socjalni

Dziecko przywiązane paskiem do framugi drzwi znaleźli wczoraj pracownicy socjalni. Po godzinie 16 zauważyli je przez uchylone okno. Razem z policjantami weszli do mieszkania. Okazało się, że wokół kostki dziewczynki ktoś owinął parciany pasek.

Dziecko z objawami wyziębienia i niedokrwienia trafiło do szpitala. Wyglądało też na niedożywione. Matkę policjanci odnaleźli na ulicy z trójką innych dzieci. Najmłodsze z nich miało kilka tygodni. 35-latka była trzeźwa.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video