Marszałek Sejmu Marek Borowski przyjrzy się przyszłorocznym planom budżetowym Kancelarii Sejmu – po interwencji RMF. Przykładów jest wiele, my opisywaliśmy wojaże polskich parlamentarzystów do Libii. Jeden bilet lotniczy kosztował podatników, ponad 6,5 tys. złotych. Posłów pojechało 6.

REKLAMA

Marszałek Borowski choć tak chętnie mówi o oszczędnościach na ich wyjazd wyraził zgodę, bo jak mówi nie było przeciwwskazań: Z Libii zdjęto sankcje gospodarcze. Z Libią chcemy nawiązywać kontakty.

W budżecie Kancelarii Sejmu zaplanowano aż 6 mln zł na przyszłoroczne wojaże zagraniczne posłów. W ubiegłym roku za wyjazdy parlamentarzystów zapłaciliśmy 2,5 mln zł. Wśród nich były podróże tzw. grup bilateralnych; jest ich w Sejmie aż 36. Jedna z nich grupa polsko-północnoafrykańska ostatnio wróciła z Libii.

Co więc my podatnicy będziemy z tego mieć? Główna korzyść wyjazdu do Libii to - wg posła Wiesława Wody – kontakty gospodarcze, które mogą zaowocować – uwaga! - zmniejszeniem polskiego bezrobocia. W Libii pracowało w pewnym okresie 20 tys. pracowników na budowach oraz kilka tysięcy pielęgniarek.

Teraz tylko 300 robotników i kilkadziesiąt pielęgniarek, ale dzięki "wysiłkom" polskich parlamentarzystów będzie można to zmienić i wysłać do Libii nieco bezrobotnych.

Ale poza korzyściami czysto gospodarczymi libijska wizyta miała także inny wymiar – patriotyczny. To obchody Dnia Niepodległości (...) bardzo dużo tam Polaków poległo, którzy walczyli w strukturach wojsk alianckich przeciwko

wspólnemu wrogowi, jakim był faszyzm, jakim były działania Hitlera w kierunku przez Afrykę na Stany Zjednoczone - tłumaczy poseł Borczyk z Samoobrony.

Najwidoczniej więc parlamentarzysta świętował w Libii wszystkie wojny na raz i jeszcze na dodatek planowany atak Hitlera na USA i to jeszcze w dodatku przez Afrykę...

Wszyscy parlamentarzyści – jak jeden mąż – podkreślają jednak, że w Libii ciężko pracowali. Wyjazd przypadł w okresie ramadanu i w listopadzie wobec tego nie ma mowy o – nazwijmy to – uciechach czy rozrywkach. Oj, biedni ci posłowie, taki drogi wyjazd, tak daleko i bez atrakcji.

10:05