Poseł PiS Marek Suski miał zawał serca. Polityk potwierdził tę informację w rozmowie z portalem blaskonline.pl.

REKLAMA

Jak informuje portal blaskonline.pl, poseł PiS Marek Suski miał zawał serca. Mam nadzieję na szybki powrót do pracy - powiedział polityk w rozmowie z portalem.

Bardzo dziękuję personelowi szpitala w Grójcu i Radomiu za profesjonalne i bardzo sympatyczne zajęcie się moim zdrowiem - dodał.

Marek Suski ma 67 lat. Od siedmiu kadencji jest posłem na Sejm.

Objawy zawału

Najczęstsze objawy zawału serca to ból (czasem bardzo silny), pieczenie lub ucisk za mostkiem. Występują one u większości chorych z zawałem.

Ból zgłaszany przez chorego ma charakter rozlany, tzn. nie można wskazać miejsca bólu jednym palcem. Dlatego pacjent z zawałem serca zazwyczaj wskazuje miejsce bólu, przykładając całą pięść do mostka.

Ból trwa zwykle ponad 20 minut; może się utrzymywać stale lub wielokrotnie ustępować i nawracać.

U osób w starszym wieku lub chorujących na cukrzycę ból w trakcie zawału może być mniej charakterystyczny albo (rzadko) nie występuje wcale. Wówczas zawał objawia się np. w postaci zasłabnięcia lub duszności.

Złota godzina

Niezwykle ważny jest czas, jaki upływa od wystąpienia bólu w klatce piersiowej do rozpoczęcia leczenia. Im wcześniej rozpocznie się leczenie zawału, tym więcej mięśnia sercowego można uratować.

Najlepsze rokowania mają pacjenci, u których leczenie rozpoczęto w ciągu pierwszej godziny od wystąpienia objawów. Jest to tzw. złota godzina. Jak wskazują badania, z powodu zbyt późno podjętego leczenia aż połowa pacjentów umiera przed dotarciem do szpitala.

Jedynym bezpiecznym środkiem transportu osoby z podejrzeniem zawału serca jest karetka pogotowia. Już podczas drogi do szpitala można rozpocząć leczenie.

Jak dochodzi do zawału serca?

Zawał serca zwykle jest skutkiem pęknięcia blaszki miażdżycowej w naczyniu wieńcowym, czyli naczyniu doprowadzającym krew do serca. Kiedy blaszka pęka, tworzy się wokół niej skrzeplina (złożona z płytek krwi i włóknika), która zamyka naczynie wieńcowe i całkowicie blokuje napływ krwi do mięśnia sercowego.

Im dłużej tętnica jest zamknięta, tym większy obszar mięśnia sercowego umiera. Dlatego im wcześniej rozpocznie się leczenie mające na celu otwarcie tętnicy wieńcowej, tym większa szansa na uratowanie mięśnia sercowego. Stąd wzięło się używane często przez kardiologów określenie "czas to mięsień".

Czasu tego jednak nie ma zbyt wiele. Zwykle po 3-6 godzinach umiera cały obszar mięśnia sercowego zaopatrywany przez zamkniętą tętnicę wieńcową i wówczas zmiany te są nieodwracalne, mimo zastosowania nowoczesnych metod leczenia.