Senat wyraził zgodę na powołanie prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. To pierwszy kandydat w ostatnim czasie, który uzyskał zgodę obu izb parlamentu. Wcześniej politycy kilkakrotnie próbowali wybrać następcę Adama Bodnara, którego kadencja zakończyła się w zeszłym roku. Dotychczasowe kandydatury przepadały albo w Sejmie, albo w Senacie.

REKLAMA

Za wyborem prof. Wiącka zagłosowało w środę 93 senatorów, nikt nie był przeciw, zaś pięciu senatorów wstrzymało się od głosu. Kandydaturę Wiącka zgłosiły wspólnie klub PiS i kluby opozycyjne: PSL-Koalicja Polska, UED, Konserwatyści oraz Lewica, a także koło Polska 2050 oraz Polskie Sprawy. Sejm wybrał go na nowego RPO na początku lipca.

Rzecznika powołuje Sejm za zgodą Senatu. Prawo zgłaszania kandydatów przysługuje marszałkowi Sejmu oraz grupie co najmniej 35 posłów. Wiącek zastąpi na stanowisku RPO Adama Bodnara, którego ustawowa kadencja upłynęła we wrześniu ubiegłego roku. Z uwagi na brak wyboru następcy Bodnar pozostawał na stanowisku do zeszłego czwartku.

Wiącek po głosowaniu w Senacie wyraził uznanie dla wszystkich parlamentarzystów, "którym udało się wznieść ponad podziały i wybrać Rzecznika Praw Obywatelskich". Jestem dumny osobiście z tego, że to porozumienie skoncentrowało się wokół mojej osoby - podkreślił profesor.

Zobowiązał się, że "będzie niezależnie od okoliczności pomagał każdemu obywatelowi, który czuje, że jego wolności czy prawa są naruszane".

Wiącek zapowiedział, że jako RPO w pierwszej kolejności będzie chciał spotkać się z Komendantem Głównym Policji ws. "zwiększenia wrażliwości funkcjonariuszy, którzy mają kontakt z osobami zatrzymywanymi".

Chciałbym również przygotować raport dot. problemów, jakie obnażyła pandemia koronawirusa. Pragnę również spotkać się z organizacjami społecznymi, które zajmują się ochroną praw osób najbardziej wykluczonych, osób z niepełnosprawnościami, osób starszych, osób dotkniętych kryzysem bezdomności i stworzyć katalog problemów, które mógłbym przy pomocy współpracowników z Biura RPO rozwiązać - powiedział Wiącek.

Marcin Wiącek (ur. w 1982 r.) jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, doktorem habilitowanym nauk prawnych i kierownikiem Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa i Administracji UW. Specjalizuje się w prawie konstytucyjnym i prawach człowieka.

We wrześniu upłynęła kadencja Adama Bodnara

Wybór RPO był konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła kadencja RPO Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Stracił on moc w połowie lipca.

Parlament już kilkakrotnie bezskutecznie próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objął powołany na to stanowisko przez Sejm poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Przy piątym podejściu Sejm wybrał niezależną senator Lidię Staroń, jednak i jej kandydatura przepadła w wyższej izbie.

Zgodnie z konstytucją Rzecznik Praw Obywatelskich jest wybierany przez Sejm zwykłą większością głosów. Musi jednak uzyskać zgodę Senatu, w którym również głosowanie przeprowadzane jest zwykłą większością.