Jeszcze dziś mogą być przesłuchani rodzice miesięcznego chłopca, który zmarł wczoraj w szpitalu w Rudzie Śląskiej. Policję wezwali lekarze, bo na ciele dziecka były ślady pobicia.

REKLAMA

Rodzice dziecka od wczoraj są w policyjnym areszcie.

Przypomnijmy, że to oni wezwali wczoraj pomoc medyczną. Sytuacja była na tyle dramatyczna, że na miejsce przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policję wezwali lekarze, do których trafiło dziecko, natomiast matka wezwała Pogotowie Ratunkowe po tym, jak jej mąż zadzwonił i powiedział, że chłopczyk nie oddycha. Matka wyszła razem ze starszym dzieckiem na spacer i do sklepu - mówi Arkadiusz Ciozak, policjant z Rudy Śląskiej.

W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach lekarza musieli reanimować dziecko. Chłopczyk trafił do katowickiej kliniki z zatrzymaniem akcji serca. Mimo że lekarzom udało się przywrócić krążenie, dziecko po kilku godzinach zmarło. Miało obrażenia głowy i liczne złamania. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec był maltretowany.

W momencie przyjazdu chłopca stwierdziliśmy uraz głowy i liczne stłuczenia, natomiast ujawniono też wcześniejsze złamania różnych kości. To będzie wyjaśniane przez biegłych z zakresu medycyny sądowej, ale prawdopodobnie pierwsze takie urazy miały miejsce bezpośrednio po urodzeniu dziecka - powiedział podczas czwartkowego briefingu prasowego chirurg dziecięcy i koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach dr Andrzej Bulandra.

Przyczyną śmierci tego dziecka było zatrzymanie akcji serca, związane z doznanym urazem. Sekcja zwłok wykaże, jak rozległy był to uraz i który z tych urazów, których dziecko doznało, w sposób bezpośredni przyczynił się do zgonu - dodał.

Zdaniem dr Bulandry charakter stwierdzonych u niemowlęcia obrażeń przemawia za zespołem dziecka maltretowanego. Natomiast nie da się teoretycznie wykluczyć przypadkowego powstania tych obrażeń pod warunkiem, że dziecko kilkukrotnie np. spadło ze schodów w ciągu tego miesiąca - powiedział.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ruda Śląska: Maltretowane niemowlę zmarło w szpitalu. Rodzice zatrzymani

30-letni ojciec chłopca został zatrzymany przez policję w GCZD, policja zatrzymała też 29-letnią matkę. Jak poinformował w czwartek oficer prasowy rudzkiej policji st. asp. Arkadiusz Ciozak, ich starsza, 14-miesięczna córka trafiła w środę najpierw do szpitala na badania, a potem umieszczono ją w rodzinie zastępczej. Według nieoficjalnych informacji, dziewczynka również trafiała w przeszłości do szpitala z obrażeniami, a przed kilku laty w rodzinie wszczęto procedurę Niebieskiej Karty.

Prokuratura Rejonowa w Rudzie Śląskiej wyjaśnia obecnie okoliczności tego zdarzenia. Prawdopodobnie jeszcze w czwartek odbędzie się sekcja zwłok zmarłego chłopca. Jej ustalenia będą kluczowe dla dalszych losów postępowania w tej sprawie.

NIE PRZEGAP: Tragedia na "Darze Młodzieży". Uczelnia publikuje oświadczenie, prokuratura czeka na wyniki sekcji