Na wakacyjne remonty szkół, Łódź nie dostała z resortu edukacji nawet złotówki. Pieniądze były, ale nikt z oświatowych urzędników nie poprosił o dotację. Jak tłumaczą, nie wiedzieli o takiej możliwości. Tak więc szkoły albo w ogóle nie były remontowane, albo naprawy finansowali rodzice.

REKLAMA

Szefowa wydziału edukacji w urzędzie miejskim pracuje od kilku miesięcy i przyznaje, że nie wiedziała o dotacjach. Zabiegam o to, by dyrektorzy mieli te pieniądze. Serdecznie przepraszam - mówi Maria Pietrowicz.

W kuratorium są zdziwieni tłumaczeniem urzędniczki, ponieważ możliwość uzyskania dotacji istnieje już od kilku lat. Warunkiem jest wyłożenie połowy pieniędzy przez gminę.

Łódź mogła się starać o kilkaset tysięcy złotych, które wystarczyłyby na remont kilkunastu placówek. Nie wiadomo jednak, czy po wakacjach resort edukacji będzie mógł Łodzi jeszcze tyle wypłacić.

Jedną z łódzkich szkół odwiedziła reporterka RMF Daria Grunt. Rozmawiała z dyrektorką placówki. Posłuchaj relacji:

11:50