Jeżeli nie dojdzie do odwołania prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Lesława Gajka, wiceminister pracy i jednocześnie kandydatka na nowego szefa Zakładu, Ewa Lewicka poda się do dymisji. Minister Lewicka, którą gościliśmy dziś przy Krakowskim Przedmieściu 27 zarzuciła profesorowi Gajkowi kłamstwo.

REKLAMA

Zdaniem Ewy Lewickiej prezes Zakładu Lesław Gajek kłamie - twierdząc, że nakłaniała go do wypłacania pieniędzy Prokomowi za niezrealizowane usługi. Firma ta odpowiedzialna jest za wdrażanie w ZUS-ie systemu komputerowego:

Minister Lewicka podkreśliła też, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z profesorem Lesławem Gajkiem bo prezes ZUS-u nie chce współpracować z ministerstwem: „Odejście profesora Gajka to w gruncie rzeczy decyzja bolesna dla Ministerstwa Pracy, ale konieczna. My nie tylko dbamy o tę instytucję ale także realizujemy reformę. I tutaj nie będzie postępu, dlatego, że nie ma współpracy między ministerstwem a prezesem ZUS-u” – twierdzi Lewicka. Jej zdaniem powołanie kogoś z zewnątrz na stanowisko szefa ZUS-u byłoby szaleństwem.

Od dwóch dni głośno mówi się o tym, że dymisja prezesa Gajka jest rzeczą przesądzoną. Jednak do dziś premier Jerzy Buzek waha się ze złożeniem podpisu pod wnioskiem o odwołanie Gajka.

foto RMF FM Warszawa

09:45