Nie może mówić o agentach w Kościele, bo jego działalność „wypacza obraz kapłana” – tak krakowska kuria uzasadnia zakaz wypowiedzi dla ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Kard. Stanisław Dziwisz zakazał duchownemu mówić o kontaktach i współpracy niektórych księży z SB.

REKLAMA

Po lekturze oficjalnego pisma - zatelefonowaliśmy do księdza Zaleskiego z prośbą o komentarz do kościelnego zakazu. Nie ustosunkuję się, bo mam zakaz mówienia - powiedział radiu RMF FM duchowny.

Poprosiliśmy kapelana krakowskiej "Solidarności" o reakcję na najbardziej – naszym zdaniem – kontrowersyjny cytat z pisma kurii: „działalność księdza Zaleskiego wypacza obraz kapłana, który staje się inkwizytorem, niemiłosiernym i bezwzględnym oskarżycielem”. Usłyszeliśmy tylko: Kuria się wypowiada w tej chwili. Ja się nie mogę wypowiadać.

W oficjalnym komunikacie kurii czytamy, że ksiądz Isakowicz-Zaleski „poważnie nadużył zaufania” kardynała Stanisława Dziwisza.

Czym ksiądz Zaleski nadużył zaufania kardynała Dziwisza? Prawdopodobnie są dwa powody - uważa dziennikarz RMF FM Maciej Grzyb. Pierwszy, to ujawnienie przez duchownego faktu, że w komisji beatyfikacyjnej Jana Pawła II pracuje były tajny współpracownik SB. Kardynał Dziwisz został tą informacją zaskoczony i bez przygotowania musiał odpowiadać na trudne pytania dziennikarzy.

Drugi powód, to komentarze księdza Zaleskiego dotyczące dwóch jezuitów. Kilkanaście dni temu zostali oni wydaleni z Krakowa za wspieranie tego, co robi kapelan nowohuckiej „Solidarności”. Ks. Zaleski ostro stanął w ich obronie i to także mogło się nie spodobać krakowskiemu metropolicie.

Mimo wszystko nerwowa reakcja kurii jest zastanawiająca. Szczególnie teraz, gdy książka ks. Zaleskiego leży już w wydawnictwie i nic nie powinno wstrzymać jej publikacji.