Niemiła "krakowska" niespodzianka czeka pasażerów pięciu pociągów Intercity: czterech z Gdyni i jednego z Olsztyna. Zamiast zatrzymać się na stacji Kraków Główny, zatrzymują się 5 kilometrów dalej - na stacji Kraków-Płaszów. Powód: remont peronu pierwszego na Dworcu Głównym. Problem w tym, że pasażerowie dowiadują się o tym dopiero, gdy wsiądą do pociągu - od konduktora. PKP zapewnia, że mogą bezpłatnie dojechać z Płaszowa na Główny, ale to też wiedza tajemna...

REKLAMA

Pasażerowie są rozgoryczeni, ale Grzegorz Szkaradek - dyrektor Zakładu Południowego PKP Intercity - twierdzi, że sytuacja nie jest tak zła, na jaką wygląda. Wszyscy podróżni, którzy wysiądą na stacji Kraków-Płaszów, mogą skorzystać z najbliższego pociągu - zarówno naszego, jak i spółki Przewozy Regionalne - i podjechać do stacji Kraków Główny bez ponoszenia dodatkowych kosztów - zapewnia.

Szkoda, że większość pasażerów o tym nie wie.