Kto podejmuje decyzję o zgodzie na zestrzelenie obiektu nad Polską? Polityk czy żołnierz? Kto decyduje o środkach użytych do odparcia takiego ataku? Jaki był cel Rosji i czy udało się go osiągnąć? Wiceszef MON Cezary Tomczyk odpowiedział w poniedziałek na te najczęściej zadawane pytania w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, do którego doszło 10 września. Dotyczyły one także kwestii SkyControl, laboratoriów dronowych czy druku 3D.

REKLAMA

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało w nocy 10 września, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. To pierwsza taka sytuacja od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Jak podkreślono, "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli".

Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo – to pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz informował w piątek, że według informacji Kancelarii Prezydenta polską granicę przekroczyło 21 dronów. Potwierdziło to MON.

Decyzje w sytuacji kryzysowej

Zdarzenie to było – jak określiły służby – "bezprecedensowe" i pojawiło się w związku z nim wiele pytań. W poniedziałek wątpliwości postanowił rozwiać wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Odpowiadając na pytanie, kto podejmuje decyzję o zgodzie na zestrzelenie obiektu nad Polską - polityk czy żołnierz, wyjaśnił, że zgodnie z polskim prawem decyzję podejmuje Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych – żołnierz. W Polsce tę służbę pełni generał broni Wojska Polskiego Maciej Klisz.

Kto natomiast decyduje o środkach użytych do odparcia takiego ataku? "Decyduje wojsko. Dowódca Operacyjny podejmuje decyzję o użyciu uzbrojenia, a pilot czy operator dobiera środki" – poinformował Cezary Tomczyk.

Test, prowokacja, atak? Jaki był cel Rosji?

"Celem Rosji jest testowanie polskich i natowskich systemów bezpieczeństwa oraz niszczenie spójności społecznej w Polsce, w Europie i NATO, podważanie wiarygodności własnej armii, sianie dezinformacji, budzenie niepokoju" – wyjaśnił wiceszef MON.

Dodał, że Rosja nie osiągnęła tego, co chciała.

"Wojsko Polskie oraz sojusznicy stanęli na wysokości zadania. Drony, które groziły Polsce zostały zestrzelone. Klasa polityczna w Polsce również zdała egzamin z jedności. NATO uruchomiło specjalną operację 'Wschodnia Straż' do ochrony wschodniej flanki NATO" – zapewnił.

SkyControl, laboratoria dronowe, priorytety zakupowe, druk 3D

Wiceminister odpowiedział też na bardziej "techniczne" pytania. Poinformował, że Polska używa systemów SkyControl, a o szczegółach rozmieszczenia decyduje wojsko i są to informacje operacyjne. Jednym z często pojawiających się w ostatnich dniach pytań było też to, jaki jest priorytet zakupowy w BSU i systemach antydronowych.

"Decyduje wojsko – testy wojskowe. Priorytet ma polski przemysł i polskie technologie" - odpowiedział Tomczyk, zaprzeczając dalej, że w kategorii antydronowej wybrano "system niemiecki". Wiceszef MON odpowiedział też na pytanie, jakie zakupy realizowano w ciągu ostatnich 20 miesięcy w kontekście obrony polskiej przestrzeni powietrznej.

"Najnowocześniejszy system zarządzania polem walki w przestrzeni powietrznej na świecie IBCS (USA) – 2,5 mld $, Aerostaty Barbara (USA) – 1 mld $, modernizacja F-16 – 2,5 mld $, kontrakt na 96 Apache – zdolności do zwalczania dronów. Kontrakt na radary pasywne – wykrywanie dronów. Kontrakt – 5 miliardów złotych. I wiele innych" – poinformował.

Powiadomił też, że w 10 wybranych jednostkach wojskowych ruszają laboratoria dronowe. "Druk przyrostowy i budowanie zdolności na samym dole łańcucha dowodzenia. Druk 3D" – dodał.

Komunikaty dla ludności cywilnej

"Komunikaty są wysyłane na podstawie przyjętych procedur. Kwestia zagrożenia z powietrza do tej pory była czymś abstrakcyjnym. Musimy się przyzwyczaić do innych typów zagrożenia i umieć je rozpoznawać, a potem zwalczać. Komunikaty z wojska są kierowane do RCB, a dalej do mieszkańców" – poinformował.