W Łobzie nad projektem ustawy o książce debatowali księgarze z całego kraju. Są za obniżeniem cen książek, ale stawiają warunki: cena powinna być wydrukowana na książce, a dystrybucja podręczników powinna odbywać się wyłącznie przez księgarnie.

REKLAMA

Ludzie przychodząc do księgarni bardzo ekspresyjnie wyrażają swoje opinie na temat cen podręczników. Bardzo często obarczając nas winą za ten fakt, natomiast my, jako księgarze nie mamy wpływu na cenę podręczników, poza oczywiście marżą handlową, która jest zapłatą za wykonaną właściwie usługę handlową - mówi Leszek Gowin, księgarz z Myślenic.

Jerzy Mechliński, przewodniczący Stowarzyszenia Księgarzy Polskich uważa, że sytuacja poprawi się, jeżeli przez księgarnie przejdzie 100 proc. podręczników. Obecnie bowiem ok. 50 proc. idzie bezpośrednio na linii wydawca – szkoła i ceny są wyższe, gdyż nauczyciele dostają do ręki prowizję, a wydawcy dostają bardzo ciekawe propozycje, tzw. bonusowe.

Księgarze podkreślają, że wydawcy dzięki bezpośredniemu dotarciu do klientów mogą wprowadzić na rynek praktycznie każdą pozycję. Niestety w wielu przypadkach jakość merytoryczna pozycji nie ma najmniejszego znaczenia, liczą się wyłącznie pieniądze.

Kiedy nowe przepisy dotyczące szkolnych książek miałyby wejść w życie – na razie nie wiadomo.