"Decyzja o zwolnieniu pracownic tworzących biuro prasowe kurii krakowskiej opierała się wyłącznie na przesłankach merytorycznych i w żaden sposób nie była związana z ich sytuacją osobistą czy stanem cywilnym" – poinformował kanclerz kurii ks. Tomasz Szopa w piśmie do rzecznika praw obywatelskich.

REKLAMA

Pod koniec września rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zdecydował o podjęciu z urzędu sprawy zwolnień trzech z pięciu pracownic biura prasowego archidiecezji krakowskiej i zwrócił się o informację do Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie i do kanclerza kurii. Chodziło o doniesienia medialne, jakoby kobiety miały zostać zwolnione ze względu na stan cywilny. Rzecznik pytał także o powody, dla których pracowniczki te nie były objęte ochroną, jaką daje umowa o pracę, tylko były zatrudnione na umowach cywilnych.

Kanclerz kurii ks. Tomasz Szopa w piśmie do RPO wyjaśnił, że "decyzja o zwolnieniu trzech spośród pięciu osób tworzących biuro prasowe opierała się wyłącznie na przesłankach merytorycznych i w absolutnie żaden sposób nie była związana z sytuacją osobistą czy stanem cywilnym tych osób".

Odniósł się także do treści komunikatu kurii z końca września, w którym wskazano, że kuria zadecydowała o zakończeniu współpracy z koordynatorką biura Joanną Adamik i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są niezamężne.
"Dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami biura prasowego archidiecezji krakowskiej" - podkreślono. Później z tego komunikatu usunięto fragment dotyczący stanu cywilnego zwolnionych pracownic, oficjalnie wykonując zarządzenie kościelnego inspektora ochrony danych.

Odnosząc się do tego Szopa stwierdził, że komunikat ten "nie zawierał informacji o jakimkolwiek związku przyczynowym między stanem cywilnym czy sytuacją osobistą osób tworzących biuro prasowe a faktem zakończenia współpracy z niektórymi z nich".

Zaprzeczył również, aby taki związek istniał. "Zdaję sobie sprawę, że w przestrzeni medialnej wspomniany komunikat zinterpretowany został inaczej i między innymi z tego powodu oraz dla uniknięcia jakichkolwiek wątpliwości w tej sprawie w dniu 23 września 2019 r. z treści komunikatu zostały usunięte wszelkie odniesienia do sytuacji osobistej pracownic biura prasowego" - czytamy w piśmie do RPO.

Kuria postawiła na "bardziej elastyczne formy zatrudnienia"

Zdaniem kanclerza kurii Joanna Adamik była "świadoma narastania trudności w wewnętrznej komunikacji z jej przełożonymi i pogłębiających się różnic w spojrzeniu na kwestie dotyczące powierzanych jej zadań".

"Między innymi dlatego w dniu 10 sierpnia 2019 r. pisemnie poprosiła metropolitę krakowskiego o zwolnienie jej z obowiązków. Prośba ta została przyjęta, czego konsekwencją było zwolnienie koordynator biura i jej dwóch najbliższych współpracowniczek. Zgodnie z umowami każda ze stron mogła rozwiązać umowę z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia bez wskazywania powodów" - przekazał ks. Szopa.

Odnosząc się do kwestii umów cywilnych, które podpisane były z pracownicami biura prasowego kurii, kanclerz stwierdził, że kobiety "zatrudnione były na umowach-zleceniach oraz umowach o dzieło z uwagi na to, że charakter pełnionych przez nie obowiązków nie pozwalał na nawiązanie z nimi stosunku pracy". Jego zdaniem nie można było objąć ich "stosunkiem pracy ze względu na fakt, że nie świadczyły one pracy w warunkach określonych w art. 22 § 1 Kodeksu pracy".

"Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Osoby zatrudnione w biurze prasowym miały swobodę w wykonywaniu swoich obowiązków zarówno jeżeli chodzi o czas, jak i o miejsce" - wyjaśnił w piśmie. Szopa zwrócił również uwagę, że wybór "bardziej elastycznej formy zatrudnienia" podejmowany był wspólnie z osobą zatrudnianą.

"Dla pozostałych osób również najbardziej adekwatną była powyżej przedstawiona forma świadczenia pracy z uwagi na fakt, iż wszyscy pracownicy biura prasowego obowiązani byli do ścisłej współpracy ze sobą i niewłaściwe byłoby ich różnicowanie poprzez różne formy zatrudnienia. Dlatego z wszystkimi osobami wykonującymi obowiązki w biurze prasowym zawierane były umowy cywilne" - poinformował Szopa.