Piotr Kownacki - były szef kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego - usłyszał zarzut ujawnienia tajnego raportu ABW w sprawie tzw. incydentu gruzińskiego sprzed roku. Podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego na pograniczu Gruzji i Osetii Południowej w pobliżu prezydenckiej kolumny padły strzały. Piotr Kownacki nie przyznaje się do zarzutów.

REKLAMA

Po wyjściu z prokuratury powiedział, że zawsze przestrzegał przepisów, dotyczących tajemnic państwowych - również wtedy, gdy pracował w Kancelarii Prezydenta. A prokuraturę, która przedstawiła mu zarzuty, oskarżył o polityczne działanie. Próbę obarczenia mnie odpowiedzialnością za opublikowanie w prasie raportu ABW traktuję jako polityczną prowokację - oświadczył:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Chwilę później oświadczenie wydał rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk, który potwierdził informacje reporterów śledczych RMF FM o mocnym materiale dowodowym przeciwko Kownackiemu. Jest to bardzo obszerny materiał dowodowy. Śledztwo w tej sprawie trwa od roku. Zgromadzony materiał dowodowy dał podstawę do przedstawienia zarzutu o takiej właśnie treści - podkreślił:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Śledztwo trwa nadal, jednak z informacji naszego reportera Romana Osicy wynika, że Kownacki to jedyna osoba, której nazwisko znajdzie się w akcie oskarżenia, jaki prokuratura skieruje w tej sprawie do sądu.

Jak zarzuty dla Kownackiego komentuje Kancelaria Prezydenta? Na stronie Kancelarii Prezydenta wisi oświadczenie pana ministra Piotra Kownackiego z dawnych czasów, kiedy był szefem Kancelarii Prezydenta. W związku z powyższym my wyrażamy nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona, tyle - powiedział dziennikarce RMF FM prezydencki minister Paweł Wypych:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Byłemu szefowi kancelarii Lecha Kaczyńskiego grozi do trzech lat więzienia.

Jak ujawnili nasi reporterzy, tajny raport ABW na temat incydentu gruzińskiego dostało szesnaście najważniejszych osób w państwie. Każdy egzemplarz miał znaki szczególne, dzięki czemu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udało się ustalić, od kogo pochodzi wydrukowany w prasie dokument. Okazało się, że materiały wyciekły z Kancelarii Prezydenta. Po sprawdzeniu księgi wejść i wyjść, billingów oraz logowania się telefonów komórkowych do przekaźników wyszło na jaw, że z dziennikarzami spotkał się Piotr Kownacki. Chwilę wcześniej zabrał natomiast materiały z kancelarii tajnej.