Kompletną klapą okazał się e-urząd stworzony przez Urząd Marszałkowski we Wrocławiu. To strona internetowa, dzięki której bez wychodzenia z domu można załatwić np. koncesje na alkohol czy dostać mapy geodezyjne. Wirtualny urząd obsługuje 900 komputerów, 60 serwerów i 70 skanerów. Koszt jego stworzenia to pół miliona złotych. Niestety od czerwca odwiedziło go tylko 25 osób.

REKLAMA

Urzędnicy, owszem, przyznają się do porażki, ale nie swojej. Tłumaczą, że ludzie nie chcą korzystać z elektronicznego urzędu, bo na przykład wolą osobisty kontakt z urzędnikiem, a nie z bezdusznym komputerem.

Poza tym, aby skorzystać z e-urzędu trzeba mieć dostęp do elektronicznego podpisu, a ten kosztuje 300 złotych. Mamy więc kolejnego winowajcę – ustawodawcę. Jeśli ustawodawca zmieni restrykcyjne podpisy, i na przykład będzie można komunikować się z nami za pomocą podpisu niekwalifikowanego, to w tym momencie ruch wzrośnie - tłumaczył reporterce RMF FM Jan Warszawa, dyrektor sieci informatycznej w urzędzie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Tak długo więc jak internetowa wygoda będzie kosztowała nas tak dużo, urzędy będą nam się kojarzyły z jednym. Urząd równa się kolejka. Trzeba stać i czekać, co zrobić - mówią wrocławianie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Urzędnicy zapowiadają, że jeszcze raz przeprowadzą akcję promocyjna e-urzędu. Oczywiście jeszcze raz za pieniądze podatników.