Konflikt między Hiszpanią a Marokiem o wyspę Perehil bliski zakończenia. Według źródeł rządowych w Madrycie jest to zasługa USA. Amerykański sekretarz stanu Colin Powell rozmawiał przez telefon z królem Maroka Mohamedem VI i hiszpańską szefową MSZ. Okazuje się jednak, że koniec jednego sporu może być początkiem drugiego...

REKLAMA

Szefowa hiszpańskiego MSZ nie rozmawiała bezpośrednio ze swym marokańskim kolegą. Mimo to Madryt ma nadzieję na szybkie rozwiązanie problemu po nocnych mediacjach dyplomatycznych.

Wszystko jednak wskazuje na to, że Maroku wcale nie chodzi o maleńką wysepkę ale o Ceutę i Melillę, dwa hiszpańskie miasta w Afryce Północnej. Wczoraj w Paryżu szef marokańskiej dyplomacji oświadczył, że prędzej czy później temat tych enklaw będzie negocjowany.

Lider rządzących w Maroku socjalistów zapowiedział w nieopublikowanym jeszcze wywiadzie, że Maroko po przejęciu obu miast zagwarantuje prawa mieszkającym tam Hiszpanom. W tym kontekście widać więc po co tak naprawdę Marokańczycy zajęli niezamieszkany kawałek ziemi. Jutro w Casablance ma się odbyć manifestacja islamskich radykałów, domagających się przejęcia hiszpańskich enklaw w Maroku.

Spór sięga lat 50. ubiegłego wieku. Wtedy to Francja i Hiszpania wycofały się z Maroka, które było podzielone między nie i zarządzane jako protektoraty. Na mocy porozumienia z 1956 roku Hiszpania zatrzymała dwie nadmorskie enklawy, Ceutę i Melillę, nad którymi sprawowała zwierzchnictwo od kilkuset lat.

rys. RMF

13:00