Najbardziej prawdopodobną przyczyną dymisji szefa MSWiA Ludwika Dorna jest jego konflikt ze Zbigniewem Ziobro. Dotyczył on głównie wpływów w policji. Dorn nie chciał się zgodzić, aby prokuratura miała większy wpływ na policyjne śledztwa.

REKLAMA

Zobacz również:

Na ten akurat powód odejścia Dorna może wskazywać nazwisko jego następcy – Janusz Kaczmarek to najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry. To dowód na to, że w sporze Dorna i Ziobry premier stanął po stronie ministra sprawiedliwości. Dorn nie chciał się z tym pogodzić i dlatego musiał odejść. Po prostu dlatego, że w takich sprawach ostatnie słowo ma premier, a każdy z ministrów, także minister zaprzyjaźniony może to przyjąć albo nie - mówił Jarosław Kaczyński. Dorn nie przyjął i musiał odejść.

Poszło też o to, kto rozdaje kadrowe karty w policji. Ziobro miał doprowadzić do odwołania szefa CBŚ i chciał w to miejsce wprowadzić swojego człowieka. Krytykował też szefa policji Marka Bieńkowskiego, a to należy do szefa MSWiA

Będą zmiany, albo ich nie będzie

Wczoraj miało dojść do innych jeszcze zmian w rządzie od miesięcy zapowiadanych po kontroli resortów. Nie mogę państwu powiedzieć na pewno, że dalszych zmian nie będzie. To mniej niż pół tuzina. Jarosław Kaczyński zastrzega, że kilku ministrów jest na tzw. warunkowym. Od spełnienia pewnych warunków zależy tak naprawdę ich los. Tych zmian może być jednak więcej. Już raz premier mówił, że nie będzie żadnych rewelacji po przeglądzie kadr a skończyło się politycznym trzęsieniem ziemi z odejściem Dorna.