Dziś w Gdańsku kończą się trwające od pierwszego tygodnia września poszukiwania ciała Iwony Wieczorek. Nastolatka zaginęła ponad 7 lat temu, gdy z imprezy w jednym z klubów w Sopocie wracała do domu w Gdańsku. Kończące się właśnie działania przeprowadzono na bazie analizy wykonanej przez Zespół Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, czyli tak zwanych „łowców głów.” Nie dały jednak przełomu.

REKLAMA

Oprócz wspomnianych policjantów z Poznania w działania zaangażowani byli też funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku i Komendy Głównej. Przez kilka ostatnich tygodni nie znaleziono żadnych śladów czy dowodów mających związek ze sprawą, mimo bardzo dokładnego przeszukania łącznie 14 hektarów parku.

Cały teren podzielony był na 3 strefy, w każdej z nich wytypowano kilkadziesiąt sektorów, które potencjalnie mogły być miejscami ukrycia zwłok. Łącznie, z pomocą psów wyszkolonych do szukania zwłok i specjalistycznego sprzętu, sprawdzono około 150 takich miejsc. Dziś - już bez użycia psów - sprawdzane są ostatnie takie miejsca. Gdyby natrafiono na jakiekolwiek ślady, byłaby to sensacja. Dziś w użyciu są dwa georadary i koparka. Jeżeli będzie taka potrzeba będziemy używać koparki w miejscach wskazanych przez biegłego lub wytypowanych przez policjantów. Wszystkie te czynności prowadzimy z nadzieją, że uda nam się ustalić, co stało się z zaginioną. Jeśli się nie uda, policjanci dalej będą pracować nad tą sprawą - zapewnia Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Koparki przez ostatnie tygodnie użyto kilka razy. Odkryte zostały między innymi ludzkie szczątki. Nie było jednak wątpliwości, że to żołnierz z okresu II wojny światowej. Podczas przeszukań konieczne było także sprowadzanie na miejsce saperów. Natrafiono bowiem na dwa niewybuchy. Znaleziono także wiele ubrań i różnych części garderoby. Żadnej z nich nie można było jednak powiązać ze sprawą Iwony Wieczorek. Policjanci zapowiadają też kolejne, podobne przeszukania. Nie zdradzają jednak tego ani kiedy, ani gdzie zostaną one przeprowadzone.

We wrześniu policja zdecydowała się także na opublikowanie zapisu z monitoringu z 2010 roku, który nie był wcześniej prezentowany opinii publicznej, mimo że od dawna był w aktach sprawy. To zdjęcia z jednego z klubów w Gdańsku. Widać na nich tak zwanego "mężczyznę z ręcznikiem", który znany jest już z innego zapisu monitoringu. Chodzi o ostatnie zdjęcia, na których kamery uchwyciły idącą nadmorską alejką Iwonę Wieczorek. Mężczyzna podążał za nią. Według policji może być ważnym świadkiem w sprawie. Nadal jednak nie wiadomo, kim jest ta osoba. Kilkanaście sygnałów otrzymaliśmy. Wszystkie te sygnały są sprawdzane przez policjantów z wydziały kryminalnego. Część z nich została już zweryfikowana, część nadal jest w naszym zainteresowaniu - mówi Sienkiewicz.

Zaginięcie Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej tajemniczych spraw ostatnich lat. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku dziewiętnastolatka bawiła się ze znajomymi w sopockim klubie, gdy niespodziewanie odłączyła się od przyjaciół i postanowiła wrócić do domu pieszo. Szła wzdłuż pasa nadmorskiego, gdy nagle, w pobliżu wejścia nr 63 na plażę, ślad po niej zaginął.

(mpw)