Amerykański prezydent przyleci dziś do Polski. Donald Trump rozpocznie od Warszawy swoją drugą zagraniczną wizytę. Jakże symboliczną - podkreślają amerykańscy komentatorzy, o czym z Waszyngtonu informuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.

REKLAMA

W Stanach Zjednoczonych podkreśla się, że wizyta Donalda Trumpa w Polsce pokazuje, że o resecie w stosunkach Moskwa-Waszyngton na razie nie ma mowy. A tego, jak zauważają publicyści, obawiali się Polacy jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej. Biały Dom w oświadczeniu napisał, że ta wizyta potwierdzi nieugięte zaangażowanie USA do współpracy z jednym z najbliższych sojuszników w Europie.

Dużo mówi się o tym, co powie w Warszawie Donald Trump. Dlatego, że komentatorzy przewidują, że prezydent USA będzie chciał tym razem mocno zaakcentować to, że NATO to silny i potrzebny sojusz. Tych słów zabrakło ostatnio w Brukseli. Niektórzy przedstawiciele Białego Domu twierdzą, że Donald Trump został wówczas źle zrozumiany.

Generał McMaster, doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego, zdradził, że prezydent USA w swoim wystąpieniu postawi Polskę za wzór. Wzór sojusznika i kraju, który zwiększa nakłady na obronność i zachęci inne kraje, by również poszły tą drogą.

Ale dziennikarze komentują też to, że Donald Trump może w Warszawie liczyć na gorące przyjęcie. Niektórzy podkreślają, że obóz rządzący robi, co może, by dopisała frekwencja.

Stacja NBC NEWS poinformowała, że każdy poseł PiS może zaprosić swoich gości na wystąpienie Trumpa, i że partia podstawia autokary na swój koszt. To może spodobać się Donaldowi Trumpowi, który kocha występować przed dużym audytorium i potrafi odwdzięczać się za gorące powitania. Dlatego w Warszawie na pewno padną słowa przychylne dla rządu.

Wiadomo, że Trump w czasie wizyty w Polsce, będzie chciał rozmawiać o kwestiach energetycznych. Ma promować eksport amerykańskiego gazu do naszej części Europy.

APA