Kolejne sześć osób usłyszało zarzuty w sprawie katastrofy drogowej w okolicach Jeżewa na Podlasiu w 2005 roku. Wśród nich są trzej specjaliści od BHP. W wypadku autokaru w Jeżewie zginęło 13 osób, w tym 10 białostockich maturzystów. Jechali na pielgrzymkę do Częstochowy.

REKLAMA

Zarzut postawiony dwóm specjalistom BHP dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach stwierdzających, że kierowcy autokaru posiadali ważne badania, choć w rzeczywistości ich nie mieli. Trzecia osoba miała - według prokuratury - podrobić podpis jednego z kierowców pod dokumentem stwierdzającym, że przeszedł on szkolenie BHP, które w rzeczywistości się nie odbyło.

Prokuratura postawiła także zarzuty pracownikowi firmy, w której wcześniej był zatrudniony jeden z kierowców autokaru. Jest on podejrzany o przyjęcie od kierowcy zaświadczenia lekarskiego, wystawionego przez nieupoważnioną do tego lekarkę.

Sprawę dwóch innych osób zatrudnionych w agencji turystycznej, prowadzoną od ubiegłego roku przez Prokuraturę Rejonową Białystok- Południe, włączono do śledztwa, bo podczas kontroli powypadkowej wykryto kolejne nieprawidłowości. Zarzuty postawione tym podejrzanym nie mają jednak bezpośredniego związku z katastrofą pod Jeżewem.

Dotychczasowi podejrzani to współwłaściciel agencji turystycznej, która była organizatorem transportu uczniów - pełnomocniczka tej firmy, jeden z pracowników a także lekarka, która była uprawniona do badań profilaktycznych kierowców.

Do wypadku, największej w ostatnich latach katastrofy drogowej w województwie podlaskim doszło 30 września 2005 roku. Młodzież z Białegostoku jechała autokarem na pielgrzymkę maturzystów do Częstochowy. Niedaleko Jeżewa doszło do zderzenia autokaru z ciężarową lawetą. Autokar stanął w płomieniach.

Na miejscu zginęło dziewięcioro uczniów (jedna uczennica zmarła w szpitalu) oraz trzech kierowców (w tym dwóch kierowców z autokaru), kilkadziesiąt osób zostało rannych.

Prokuratura w oparciu o opinie biegłych ustaliła, że do wypadku doprowadził kierowca autokaru, który niezgodnie z przepisami wyprzedzał inny, nieustalony samochód, a pożar autokaru był wynikiem zniszczenia jednego ze zbiorników z paliwem. Biegli

nie stwierdzili żadnych innych przyczyn wypadku i pożaru.