Lekarze ze szpitala w Skarżysku-Kamiennej porozumieli się z dyrekcją placówki. W poniedziałek szpital będzie pracował normalnie. To już trzecie miejsce, w którym zagrożeni dotąd ewakuacją pacjenci, mogą poczuć się bezpieczni. Wieczorem doszło do ugody w Kaliszu, w nocy w Suwałkach.

REKLAMA

Teraz w województwie świętokrzyskim jest tylko jedna placówka, w której lekarze nie chcą wycofać wypowiedzeń. To Szpital Specjalistyczny św. Łukasza w Końskich. Tam czwarty dzień trwa głodówka.

Nienajlepsza sytuacja jest też w szpitalu powiatowym w Gorlicach. W poniedziałek z pracy odejdzie tam 41 medyków. Oddziały chirurgii, ginekologii, okulistyki i laryngologii zostaną zamknięte. Lekarze żądają 800 złotych podwyżki, władze szpitala proponują im o 150 złotych mniej.

Ważą się też losy szpitala wojewódzkiego w Częstochowie. Rada społeczna szpitala ma wydać opinię prawną w sprawie zamknięcia kilku oddziałów, gdyby negocjacje z lekarzami nie przyniosły efektów. Na wszelki wypadek przygotowano już plan ewakuacji szpitala. W pogotowiu są odpowiednie służby medyczne, które będą przewoziły pacjentów. W częstochowskiej placówce wypowiedzenia złożyło 85 ze 173 lekarzy.

Nie udało się niestety porozumieć w Radomiu. Dziś lekarze z radomskich szpitali spotkają się na kolejnej rundzie rozmów. Wczoraj do rezygnacji z protestu nie przekonał ich minister zdrowia Zbigniew Religa. Jeśli i to dzisiejsze spotkanie nie pomoże - trzeba będzie ewakuować kilkuset pacjentów. Zarówno wojewoda jak i minister zdrowia twierdzą, że pieniądze na ewakuację są. W pogotowiu czekają karetki i helikopter. Rodziny pacjentów mają na ten temat swoje zdanie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jeśli porozumienia nie będzie, przenosiny chorych zaczną się w poniedziałek. Dopiero wtedy okaże się, czy urzędnicy się do nich przygotowali i czy ponad 200-tysięczne miasto może funkcjonować bez szpitala.

Opanowana jest też sytuacja w Kaliszu. W wojewódzkim szpitalu zespolonym większość protestujących lekarzy cofnęła wypowiedzenia z pracy. Około 15 osób jeszcze się waha. To sytuacja tymczasowa - lekarze dali sobie i dyrekcji kilka tygodni na porozumienie.

W Lesznie w Wielkopolsce wypowiedzenia złożyła prawie połowa medyków. Będą pracować do końca roku.