Sprawa Anety Krawczyk to tylko wierzchołek góry lodowej. Takich kobiet jak ona jest całe mnóstwo - mówi RMF FM jedna z młodych aktywistek Samoobrony, która odeszła z partii między innymi z powodu niemoralnych propozycji posła Łyżwińskiego.

REKLAMA

Wszyscy wiedzieli o tym, że pan poseł Łyżwiński szczególną opieką "oficjalną i nieoficjalną" - otoczył młodzieżówkę Samoobrony. Tylko nie mówili głośno - twierdzi była działaczka. Jak dodaje, było to powszechnie akceptowane. Część z tych dziewczyn godziła się i nie odtrącała zalotów posła Łyżwińskiego. Inne wycofały się z polityki, ponieważ nie godziły się na takie traktowanie. Sama miałam taki przypadek, że poseł Łyżwiński prosił mnie o spotkanie. Było to na szkoleniu młodzieżówki. Pan poseł Łyżwiński po mojej stanowczej odmowie podszedł do innej dziewczyny, która się wtedy zgodziła.

Jednym z działaczy Samoobrony oskarżanych o molestowanie jest wiceminister pracy Bogdan Socha. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Socha wygłosił oświadczenie, w którym zaprzecza jakoby miał cokolwiek wspólnego z tą sprawą.

Marszałek Marek Jurek, który spotkał się z prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem - zadeklarował, że Sejm zrobi wszystko, by wyjaśnić seks - aferę w Samoobronie. Jurek dodał, że jeśli zajdzie taka potrzeba Łyżwiński powinien mieć uchylony immunitet.