Politycy KO uważają, że premier Mateusz Morawiecki celowo zwlekał ponad 3 tygodnie z publikacją uchwały PKW z 10 maja. W poniedziałek złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. "To było świadome widzimisię Morawieckiego, które miało ustawić wybory" - ocenił Marcin Kierwiński (KO).

REKLAMA

Politycy PO, jej sekretarz generalny Marcin Kierwiński oraz poseł Cezary Tomczyk zarzucili premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że świadomie opóźniał publikację uchwały PKW. To było świadome widzimisię Morawieckiego, które miało po raz kolejny ustawiać te wybory, które miało pomagać kuglować przy tym procesie - ocenił Kierwiński.

Dlatego - jak zaznaczył - Koalicja Obywatelska przygotowała zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Składamy dzisiaj doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana premiera Mateusza Morawieckiego w związku z niepublikowaniem uchwały PKW dotyczącej możliwości rozpisania nowych wyborów. Wiemy, że dzisiaj pewnie pod wpływem presji, obawy o własne bezpieczeństwo pan premier Morawiecki wreszcie nacisnął ten przysłowiowy "enter" i ta uchwała została wydrukowana, ale to nie zmienia faktu, że prawo polskie zostało złamane - powiedział Kierwiński.

Jak dodał, PiS nie pierwszy raz łamie w ten sposób przepisy prawa, w tym konstytucji. Można powiedzieć, że takim stylem działania, DNA PiS-u, jest niedrukowanie ważnych aktów prawnych. Można powiedzieć, że w PiS-ie nie ma szans na karierę, nie ma szans na to, żeby być premierem, być ważnym urzędnikiem, jeżeli w ten sposób nie złamie się prawa - ocenił sekretarz generalny PO. Jego zdaniem w taki sam sposób postępowała wcześniej premier Beata Szydło w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

Premier miał "opóźnić proces wyborczy"

Nie godzimy się na takie praktyki, w których rząd uważa, że może robić wszystko, w których buta, bezkarność i arogancja wysokich urzędników państwowych ma być ważniejsza od polskiego prawa. Nie godzimy się na to, aby pan premier Mateusz Morawiecki, zgodnie z instrukcjami od prezesa Kaczyńskiego, sabotował działanie państwa polskiego - podkreślił Kierwiński, zaznaczając, iż liczy, że prokuratura szybko zajmie się zawiadomieniem KO.

Cezary Tomczyk wyjaśnił, że chodzi o możliwość złamania art. 231 kodeksu karnego (stanowi on, że funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3). Nie może być tak, że ktoś, kto jest zobowiązany do drukowania uchwał czy wyroków, po prostu mówi "nie" i wstrzymuje prace - podkreślił poseł KO.

Zarzucił też Morawieckiemu, że "opóźnił proces wyborczy" i "dostosował Rządowe Centrum Legislacji do bieżących interesów partii".

PKW stwierdziła w uchwale z 10 maja, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" w rozpisanych na ten dzień wyborach prezydenckich. Dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Uchwała PKW ws. wyborów prezydenckich opublikowana w Dzienniku Ustaw