Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło już prawie 1300 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez spółkę. Ich roszczenia opiewają na ponad 86 milionów złotych.

REKLAMA

Zawiadomienia klientów Amber Gold są składane zarówno w biurze podawczym gdańskiej prokuratury, jak i innych prokuraturach, komisariatach policji oraz delegaturach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na terenie całego kraju. Do tej pory wpłynęło 1300 zgłoszeń. Sumując roszczenia, opiewają one na 86 milionów złotych.

Wciąż nie wiadomo, czy Marcin P. usłyszy zarzut oszustwa

Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury pytany, czy prezesowi Amber Gold Marcinowi P. zostanie postawiony zarzut oszustwa, powiedział, że w tej sprawie trzeba udowodnić, iż miał on taki zamiar: Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem chcąc kogoś oszukać muszę działać z góry powziętym zamiarem. Istnieje przecież coś takiego jak ryzyko gospodarcze, nietrafione inwestycje itp. To śledztwo ma jednoznacznie dowieść, z jakim przypadkiem mamy do czynienia - wyjaśnił Szelągowski. Dodał, że w sprawie trwa gromadzenie materiału dowodowego".

Na początku tygodnia do dwuosobowego zespołu prokuratorów, który prowadzi śledztwo ws. działalności Amber Gold dołączył trzeci prokurator, a od wczoraj także analityk kryminalny. Prokurator dodał, że ma on duże doświadczenie w rozwikływaniu poważnych przestępstw gospodarczych. Jak powiedział, jego zadaniem jest usystematyzowanie uzyskanych danych. Jego rolą będzie takie przetworzenie tych danych, aby informacje stanowiące na przykład suche dane o transakcjach finansowych były zrozumiałe dla prawnika. Rzecz w tym, że zabezpieczenie np. systemu informatycznego z danymi finansowo-księgowymi, to jest tak naprawdę martwy materiał dla prokuratora - podkreślił.

Szelągowski nie potrafił sprecyzować, jak długo może potrwać badanie zgromadzonego materiałów. Samo uporządkowanie i usystematyzowanie to kwestia najbliższych dni. Nie oznacza to jednak tego, że w sprawie nic się nie dzieje, bowiem cały czas są dokonywane przez śledczych kolejne sprawdzenia bądź ustalenia, które wynikają z pojawiających się w tej sprawie kolejnych wątków - zaznaczył.

Pytany o szczegóły ustaleń powiedział, że jest to objęte tajemnicą śledztwa. Szelągowski pytany, czy prokuratura sprawdza też początki działania Amber Gold, odpowiedział, że przedmiotem śledztwa jest działalność spółki od momentu jej założenia. W ramach śledztwa trwa także ustalanie dotyczące majątku podejrzanego - to jest absolutny obowiązek - powiedział Szelągowski na pytanie, czy prokuratura zabezpieczy mienie należące do Marcina P. i jego rodziny.

Sześć zarzutów dla szefa Amber Gold

Marcin P. usłyszał w ubiegły piątek sześć zarzutów, ale nie było wśród nich oskarżenia o oszustwo. Inne dotyczyły m.in. wyłudzenia, użycia podrobionych dokumentów, naruszenia przepisów bankowych i rachunkowych oraz poświadczenia nieprawdy.

Przypomnijmy, że jego firma Amber Gold działała od 2009 roku, inwestując w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.