Pierwsze pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski - nie tak szybko. "Mogą trafić do naszego kraju bardziej na przełomie 2022/2023 roku niż we wrześniu. Polski kalendarz jest nierealny" - powiedział naszej korespondentce w Brukseli wysoki rangą urzędnik Komisji Europejskiej. Polski minister rozwoju i technologii Waldemar Buda zapowiedział natomiast złożenie wniosku w tej sprawie jeszcze w lipcu.

REKLAMA

Dlaczego KE jest zdania, że nie da się wypłacić pierwszych pieniędzy we wrześniu? Zdaniem komisyjnych urzędników - we wrześniu - Polsce uda się dopiero złożyć wniosek o pierwszą wypłatę.

Lipiec - zdaniem Brukseli - jest więc nierealny. Złożenie wniosku musi być jeszcze poprzedzone akceptacją polskiego KPO przez Radę UE. Nastąpić to ma prawdopodobnie 17 czerwca.

Przede wszystkim trzeba jednak wynegocjować umowę o tak zwanych ustaleniach operacyjnych. Będzie ona zawierać szczegóły tego, w jaki sposób odbędzie się proces oceny wykonania przez Polskę kamieni milowych, które mówią m.in. o likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Od pozytywnej oceny zależy wypłata środków.

Natomiast we wniosku o wypłatę pieniędzy muszą się znaleźć gwarancje wypełnienia kamieni milowych.

"Polska musi udowodnić w tym wniosku wykonanie kamieni milowych" - powiedział przedstawiciel KE. Potem komisja sprawdzi, czy nasz kraj wykonał swoje zobowiązania. Po otrzymaniu wniosku Bruksela ma dwa miesiące na przelanie pieniędzy.

Kamienie milowe. Czy Polska rzeczywiście je wypełnia?

Krajowy Plan Odbudowy to 36 miliardów euro dla Polski, które mają zostać wypłacone w formie dotacji i niskooprocentowanych pożyczek.

  • Kamień milowy nr 1. Izba dyscyplinarna - na czym ma polegać likwidacja

Obecną Izbę Dyscyplinarna zastąpi Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Według ustawy prezydenta, sędziowie obecnej izby zostaną rozproszeni po innych izbach Sądu Najwyższego. Będą więc mogli dalej orzekać, nawet w sprawach dyscyplinarnych, bo mogą zostać wylosowani, a ostatniego wskazania dokona prezydent.

To według krytyków ustawy oznacza pudrowanie systemu i jedynie zmianę tabliczek, tak by Komisja Europejska mogła uznać, że dokonano zmian.

W rzeczywistości - według organizacji sędziowskich - nic się nie zmieni, a projekt, który miał odwracać negatywne skutki reformy sprawiedliwości, tylko je pogłębia. Argumentem jest, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej dostają wręcz glejt legalności, a o kształcie nowej izby nadal będzie decydował polityk - prezydent.

  • Kamień milowy nr 2. Zakaz karania sędziów za pytania prejudycjalne i niemiłe rządowi wyroki

Teoretycznie w ustawie jest zapis, że sędziów nie można ścigać dyscyplinarnie za decyzje wydawane w oparciu o orzeczenie trybunałów międzynarodowych - w domyśle po pytaniach prejudycjalnych. Tu pojawia się nowy tzw. delikt dyscyplinarny - gdy dojdzie do odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości.

Nie ma definicji, co to jest. Zostanie to w rękach rzeczników dyscyplinarnych powoływanych przez ministra sprawiedliwości - obecnie Zbigniewa Ziobrę.

Co więcej pozostają zapisy, że sędziego można ukarać za "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa" i "działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego".

Według Rzecznika Praw Obywatelskich to nadal oznacza odpowiedzialność dyscyplinarną za treść wydanego orzeczenia.

  • Kamień milowy nr 3. Przywrócenie sędziów

Na razie przywrócony formalnie został jeden z 11 sędziów odsuniętych od orzekania.

Tym sędzią jest Paweł Juszczyszyn, który nie orzeka od ponad 800 dni i nadal nie wrócił za stół sędziowski, bo mimo cofnięcia zawieszania przez Izbę Dyscyplinarna, szef sądu skierował go do innego wydziału, ale najpierw wysłał Juszczyszyna od razu na urlop.

Pozostali sędziowie wciąż czekają. Na przykład Igor Tuleya już 560 dni.

Od spełnienia trzech wyżej wymienionych kamieni milowych zależy wypłata pierwszej transzy pieniędzy na polski Krajowy Plan Odbudowy. Takich kamieni jest w sumie ponad 300 i dotyczą wszystkich tzw. komponentów KPO: od transformacji cyfrowej przez zieloną energię po bardziej dostępną służbę zdrowia.

KPO w praktyce

Komisja Europejska zaakceptowała w środę polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO). To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.

Żeby jednak te środki trafiły do Polski, KPO musi zostać jeszcze przyjęte przez Radę, co stanie się prawdopodobnie 17 czerwca na spotkaniu ministrów finansów państw UE w Luksemburgu. Jak dotąd, KE wydała pozytywne decyzje w sprawie krajowych planów 25 z 27 państw członkowskich.

Na razie nie wiadomo, kiedy mogłoby dojść do wypłaty środków dla Polski. KPO zakłada, że Polska musi wdrożyć reformy dotyczące sądownictwa do końca czerwca, a to otworzy jej w lipcu drogę do wniosku o pieniądze.

Komisja będzie miała do dwóch miesięcy na ocenę wniosku o środki. Jeśli nawet wyda zgodę szybko, to ma też swój harmonogram emisji obligacji na potrzeby wypłaty państwom środków z Funduszu Odbudowy.