Katastrofa budowlana w Mysłowicach. Na terenie dawnej kopalni Mysłowice zawalił się budynek nieczynnej sortowni. W gruzach nikogo nie znaleziono.

REKLAMA

W budynku zawaliło się kilka pięter. Stropy spadając uszkadzały kolejne konstrukcje. To teren nieczynnej kopalni.

Po przybyciu na miejscu stwierdzono, że część konstrukcji uległa zawaleniu. Została ona naruszona - powiedział oficer prasowy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach mł. bryg. Wojciech Chojnowski.

Będziemy podejmować dalsze działania w zakresie tego, co możemy bezpiecznie zrobić. Konstrukcja jest wyraźnie uszkodzona, zdestabilizowana i stwarza zagrożenie zawalenia się - przekazał mł. bryg. Wojciech Chojnowski.

Z kolei jak podał mysłowicki magistrat, w zakładzie B uszkodzony został budynek sortowni. "Z informacji, które posiadamy wynika, że zawaliły się cztery kondygnacje budynku. Na miejsce została wezwana grupa specjalistyczna z Jastrzębia, której zadaniem będzie sprawdzenie czy w budynku nie znajdowali się ludzie. Na miejscu są wszystkie służby. Powiadomiono również właściciela obiektu - Spółkę Restrukturyzacji Kopalń" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku.

W budynku nie było nikogo

Psy tropiące przeszukały miejsce katastrofy, sprawdzono też gruzowisko przy pomocy drona. Nie potwierdziliśmy obecności kogokolwiek - powiedział mł. bryg. Wojciech Chojnowski.

Jak dodał strażak, na miejscu są już specjaliści z dwóch firm, które zajmą się częściową rozbiórką budynku. Chodzi w pierwszej kolejności o usunięcie elementów najbardziej grożących zawaleniem i zabezpieczenie terenu w taki sposób, by można było wznowić wstrzymany krótko po katastrofie ruch kolejowy i później kontynuować prace rozbiórkowe.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ocenił, że niektóre elementy budynku stwarzają zagrożenie i trzeba podjąć działania związane z rozbiórką. Inspektor wydał nakaz rozbiórki z rygorem natychmiastowym ze względu na niebezpieczeństwo dla ludzi i ruchu kolejowego - dodał Chojnowski.