Za bardzo zaufał kasjerce. Stracił 170 tysięcy złotych. Do sądu w Legnicy na Dolnym Śląsku trafił akt oskarżenia przeciwko 44-letniej pracownicy kantoru, która przez 4 miesiąca wynosiła z punktu pieniądze. Jej szef przez cztery miesiące nie zauważył, że kobieta go oszukiwała.

REKLAMA

Agata W. w jednym z kantorów na terenie Legnicy pracowała od jesieni 2012 roku. Pieniądze z kantoru zaczęły znikać w styczniu tego roku. W firmie nie liczono codziennie gotówki. Przybliżone kwoty utargu z danego dnia pracownicy wysyłali komunikatorem internetowym. Właściciel ufał swojej kasjerce, bo wcześniej był to jeden z najbardziej dochodowych punktów.

Brak ogromnej kwoty przedsiębiorca zauważył dopiero w maju. Kobieta początkowo przyznała się do winy. W czasie przesłuchania stwierdziła jednak, że pieniądze wyniosła, aby kupić obcą walutę poza kantorem, po drodze zgubiła jednak reklamówkę z gotówką.

Prokuratura uznała takie tłumaczenie za nieprawdopodobne. Kasjerce grozi kara do 5 lat więzienia.