Za zdjęcie z fotoradaru - płaci kierowca lub właściciel pojazdu. Potwierdził to Trybunał Konstytucyjny. Wniosek o wyjaśnienie przepisów o fotoradarach zgłosiła Prokuratura Generalna.

REKLAMA

Zobacz również:

Zdaniem prokuratorów domaganie się od właściciela samochodu wyjaśnień - kto prowadził pojazd narusza zasadę domniemania niewinności. Trybunał uznał jednak, że to nie są kwestie karne, ale wykroczenia. To obowiązek wskazania, komu został powierzony pojazd do kierowania, a nie obowiązek zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. To czy osoba wskazana przez właściciela poniesie odpowiedzialność zależy od postępowania sądowego - wyjaśnia prezes Trybunału Konstytucyjnego, Andrzej Rzepliński.

Bez zdejmowania odpowiedzialności

Właściciel pojazdu nadal będzie pytany czy prowadził samochód podczas wykroczenia. Jeśli nie - powinien wskazać kierującego. Kiedy zdjęcie będzie niewyraźne, dany organ odezwie się do właściciela pojazdu, aby ustalić kto prowadził pojazd. Jeśli właściciel odmówi - organ będzie mógł skierować pana za odmowę podania osoby, która kierowała danym samochodem. Za niewskazanie - grozi kara grzywny - mówi Robert Hernand z Prokuratury Generalnej. Podczas ogłaszania wyroku sędziowie przypominali, że grzywna za niewskazanie kierującego, który popełnił wykroczenie drogowe - jest "umiarkowana i proporcjonalna".

W gąszczu przepisów

Trybunał Konstytucyjny badał zgodność przepisów o egzekwowaniu mandatów z fotoradarów z różnymi artykułami Kodeksu wykroczeń, Prawa o ruchu drogowym, Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, Kodeksu postępowania karnego, a nawet Konstytucji. Sędziowie Trybunału odwoływali się też do praktyki różnych służb. Przypominali na przykład, że niekiedy nawet 80 procent mandatów straży miejskiej nadaje się do weryfikacji przez właścicieli pojazdów.

Romuald Kłosowski