Pięć lat temu spotkaliśmy się na podobnym kongresie. Program PiS był programem zmiany realnego ustroju społeczno-gospodarczego, ale także politycznego naszego państwa - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii. Oprócz wychwalania działań partii, Kaczyński skrytykował nepotyzm wśród członków. "Trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, że jeżeli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans, żeby wygrać wybory" - mówił. Po tym przemówieniu ogłoszono, że Jarosław Kaczyński został ponownie wybrany na prezesa PiS.

REKLAMA

W sobotę przed południem w Warszawie rozpoczął się kongres PiS, podczas którego delegaci wybrali szefa ugrupowania, Radę Polityczną, Krajową Komisję Rewizyjną i Koleżeński Sąd Dyscyplinarny, a także dokonali zmian statutowych. Prezesem partii ponownie został Jarosław Kaczyński. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki podał na konferencji prasowej, że 1245 głosów delegaci oddali za powołaniem Jarosława Kaczyńskiego na kolejną kadencję jako prezesa PiS; 18 osób było przeciw, a 5 się wstrzymało.

Dziękuję za wybór, naprawdę nie spodziewałem się, że w tak trudnych czasach będę miał tak mało przeciwników. Naprawdę sądziłem, że będzie ich więcej, chociaż liczyłem na sukces - mówił zaraz po wyborze Kaczyński. Po raz ostatni staję na czele Prawa i Sprawiedliwości - zapowiedział.

Prezes #PiS J. #Kaczyski na #KongresPiS: Dzikuj za gosy. Po raz ostatni staj na czele Prawa i Sprawiedliwoci i dzieje si to wtedy, kiedy PiS stoi przed ogromnymi zadaniami i ogromn szans dla Polski. pic.twitter.com/uCpn2cau81

pisorgplJuly 3, 2021

Dziękuję państwu, dziękuję Bogu, że staję na czele wtedy, kiedy Prawo i Sprawiedliwość stoi przed ogromnymi zadaniami i ogromną szansą - szansą dla Polski, szansą nadrobienia wielowiekowych, tysiącletnich przeszło zaległości - mówił Kaczyński.

Jarosław Kaczyński pełni funkcję prezesa ugrupowania nieprzerwanie od stycznia 2003 r. Zastąpił wówczas na tym stanowisku swojego brata, późniejszego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który - jako pierwszy prezes partii - kierował ugrupowaniem w latach 2001-2003. Jarosław Kaczyński kilkukrotnie deklarował w mediach, że jeśli zostanie teraz wybrany na prezesa partii, będzie to jego ostatnia kadencja.

Kaczyński przekonuje, że PiS zmienił "dawny system"

Pięć lat temu spotkaliśmy się na podobnym kongresie. Mieliśmy za sobą zwycięstwa w wyborach prezydenckich, parlamentarnych, wielki program. Mieliśmy za sobą pierwszą, ciężką bitwę - o Trybunał Konstytucyjny. Nie mieliśmy pewności, czy nasz program - wielki i trudny - zostanie zrealizowany, czy się da. Czy w tej niemożności, która panowała przez lata, nam się uda. Dwukrotnie przecież próbowaliśmy. Krótka próba rządu Jana Olszewskiego - to był przecież nasz rząd Porozumienia Centrum, a także próba w latach 2005-2007 się nie udała. Ta niepewność była uzasadniona - mówił Kaczyński w swoim wystąpieniu, jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów, w których był jedynym kandydatem.

Według niego, program PiS "był programem zmiany realnego ustroju społeczno-gospodarczego, ale także politycznego naszego państwa".

Kaczyński wskazał, że dawny system miał wyłonić "elity pieniądza, ale także elity intelektualne, autorytety". Dodał, że ta grupa miała dominować i kierować pozostałą częścią społeczeństwa. Oczywiście miały być różnego rodzaju instytucje demokratyczne, włącznie z wyborami różnych szczebli, ale te wybory poprzez ten mechanizm autorytetów, poprzez media opanowane przez jedną stronę, miały zawsze przynosić ten wynik. Ci sami, choć być może czasem w różnych odmianach mieli rządzić - powiedział prezes PiS.

Jeżeli to się nie udawało, to uznawano to za uzurpację. Natomiast cała reszta miała się zgadzać na skromne, biedne, czasem nędzne życie i miała się zgadzać na to, że w gruncie rzeczy nie ma praw politycznych, nie ma prawa wyłaniania władzy. To sformułowanie o moherowych beretach, które użył kiedyś niejaki pan Tusk, to właśnie było takie skrótowe, przenośne a jednak jasne ujęcie tego problemu - dodał Kaczyński.

Jak podkreślił Kaczyński ten system "uznawaliśmy za nieefektywny, ale jednocześnie mający pewną dodatkową cechę, a mianowicie - otwarty, bardzo otwarty na wpływy zewnętrzne".

Jak zaznaczył, "wpływy te były tak mocne, że czyniły z Polski w dalszym ciągu w dużej mierze niesuwerenne".

Oczywiście, ten system, jak każdy tego rodzaju system, miał mnóstwo tego rodzaju uzasadnień. Tym, że zwyciężają lepsi - to miała być legitymacja moralna. To, że nie należy odwoływać się do pojęcia narodu - no bo pojęcie narodu to pojęcie wspólnoty, a we wspólnocie obowiązuje empatia, więc nie można zgadzać się na nędzę, nieszczęście bardzo wielu ludzi. Nie można odbierać im praw. O tym, że kapitał nie ma narodowości - to uzasadniało tę wielką wyprzedaż, która wtedy następowała. Wszystkie te uzasadnienia traktowaliśmy jako całkowicie błędne - ocenił Kaczyński.

Uważaliśmy, że trzeba inaczej - dodał. Uważaliśmy przede wszystkim, że całe to podstawowe założenie - to znaczy: w żadnej sytuacji nie jest tak, żeby sam rynek był w stanie ukształtować dobry system polityczny i społeczny - podkreślił.

"Dzieje walki"

Zmieniliśmy system w wymiarze m.in. państwowym, społecznym, polityki międzynarodowej, kulturalnej, oświatowej - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniego wystąpienia na kongresie Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał, umocnione zostało państwo w sferze finansów publicznych.

Całe te dzieje, tych pięciu, albo inaczej mówiąc prawie sześciu lat, to dzieje walki - ocenił Kaczyński.

Jak mówił, "trzeba postawić pytanie, czy po tych prawie sześciu latach, można mówić o sukcesie?". Tak szanowni państwo, można mówić o sukcesie. Zmieniliśmy ten system. Zmieniliśmy go w wymiarze państwowym, w wymiarze społecznym, w wymiarze polityki międzynarodowej, polityki kulturalnej, polityki oświatowej - można powiedzieć we wszystkich wymiarach - powiedział lider PiS.

Jak dodał, pierwszym zadaniem, które stanęło przed PiS-em, "było umocnienie państwa, przede wszystkim w tej sferze, gdzie zawodziło ono kompletnie - w sferze finansów publicznych". To była szansa na przełamanie tego "nie da się", tego imposybilizmu, tej powszechnej niemożliwości - tłumaczył Kaczyński.

Jak wskazał, "udało się i na podstawie tego wprowadziliśmy wielki program społeczny, którego symbolem jest 500+".

Kaczyński: Myśmy pomogli ludziom biedniejszym

Prezes Kaczyński stwierdził, że mianownikiem sukcesów PiS jest "empatia". Myśmy pomogli ludziom biedniejszym, pomogli ludziom niepełnosprawnym, myśmy pomagali tam wszędzie, gdzie trzeba pomóc, pomagali rolnikom, pomagali w każdym momencie, kiedy trzeba było pomóc - mówił Kaczyński.

Według niego PiS odrzucił chłodny stosunek do społeczeństwa, który - jego zdaniem - był charakterystyczny dla poprzedniej władzy.

Nasi przeciwnicy niechętnie odnosili się do państwa jako takiego. Chcieli, by jego rola była możliwie najmniejsza. By wszystko działo się niejako samo. (...) Rządowa część władzy była traktowana niemalże jako zło. My ujrzeliśmy w tej władzy szansę dla Polski - podkreślił Kaczyński.

Uważamy w dalszym ciągu, że państwo polskie ma bardzo wielkie możliwości i trzeba z nich korzystać. Oczywiście w ramach demokracji i w ramach gospodarki rynkowej - dodał prezes PiS.

Kaczyński krytykuje słabości i nepotyzm w partii

Jarosław Kaczyński mówił także o "rachunku błędów, niepowodzeń i słabości", jaki powinna przeprowadzić jego partia. Wskazywał, gdzie były błędy. Tam gdzie dobra wiara i optymizm kazały formułować zapowiedzi, które były nierealne, niemożliwe do wykonania. Nie było złej woli, ale był brak realizmu - stwierdził.

Dodał, że nie "będzie tu tych błędów ilustrował". Te błędy wytyka nam opozycja na zasadzie: łyżeczka prawdy w beczce kłamstw - powiedział prezes PiS.

Były też niepowodzenia, które niekoniecznie muszą być związane z błędami. Czasem wynikają z powodów obiektywnych, ale to są już sprawy poważniejsze - podkreślił Kaczyński.

Tu okazało się, że nasza władza, nasze państwo jest zbyt słabe, by przełamać opór ze strony różnego rodzaju korporacji i grup nacisków
Jarosław Kaczyński o niepowodzeniu programu Mieszkanie+

Wreszcie część najbardziej gorzka. To są nasze słabości. Nasze słabości, których niestety nie brakuje. To jest słabość wynikająca z nieustannych walk, jakie toczą się wewnątrz naszej organizacji, wewnątrz poszczególnych okręgów partyjnych, które są na ogół tożsame z okręgami wyborczymi, a także niżej - mówił Kaczyński.

Jak zaznaczył, to jest "często wypychanie ludzi dobrze przygotowanych, jako potencjalnych konkurentów". To jest zamykanie się partii, to jest syndrom "tłustych kotów", niechęć do pracy, chęć walki tylko o różnego rodzaju stanowiska - wymienił prezes PiS.

To jest proszę państwa nepotyzm. On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta. Niedawno słyszeliśmy to w Sejmie, dokładnie z przykładami, i będzie korzystała. Ta łyżka jest ciągle bardzo mała, w stosunku do beczki, beczki naszych sukcesów, ale ja mam wrażenie, że jest jednak coraz większa - ocenił Kaczyński.

Zwracając się do członków partii powiedział: Trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, że jeżeli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans, żeby wygrać wybory. Żadnych szans - podkreślił Kaczyński.

Kaczyński: Sądy muszą przestrzegać ustaw

Jak podkreślił prezes PiS, sądy "oczywiście muszą uznawać Konstytucję za najwyższe prawo Polski". Ten charakter Konstytucji jest związany ściśle z podstawową zasadą demokracji - tzn. z zasadą zwierzchnictwa ludu, zwierzchnictwa narodu, zwierzchnictwa obywateli. To wyrazem ich woli jest konstytucja - zaznaczył.

Jeżeli ktoś chce jakieś prawo postawić ponad konstytucją, jakieś organy poza Polską traktować jako istotniejsze niż polski Trybunał Konstytucyjny, niż polskie najwyższe organy sądowe i pozasądowe, ten po prostu odrzuca Polską suwerenność, ale także demokrację - podkreślił.

Prezes PiS: Są u nas ludzie, którzy nam źle życzą. Trzeba się z nimi rozstać

W naszej administracji jest wciąż wielu ludzi, którzy nam źle życzą. I jest też wielu ludzi, którzy może życzą nam dobrze, ale strasznie się boją podejmowania decyzji. Trzeba z tymi ludźmi się rozstać - powiedział prezes PiS. Różnego rodzaju procesy związane z naszymi decyzjami, naszymi inwestycjami muszą postępować szybciej, dużo szybciej - zaznaczył.

Prezes PiS podkreślił, że należy uchwalić nowy statut partii. Taki statut, który już od razu coś zmieni, który umożliwi także pilotaż zmian idących jeszcze dalej. Tu chodzi o zmiany na poziomie struktur podstawowych, przejście na strukturę wojewódzką opartą o okręgi, które będą równoznaczne w sensie terytorialnym z okręgami senackimi - zapowiedział.

Jeżeli chcemy otworzyć tym kongresem drogę do zwycięstwa, to obok tej uchwały dotyczącej wsi, musimy podjąć uchwałę sanacyjną dotyczącą tych zjawisk, szczególnie nepotyzmu. Musimy podjąć uchwałę o wielkiej kampanii, która będzie odkłamywała Polski Ład, bo jest on w tej chwili przedmiotem wielkiej kampanii dezinformacyjnej, można powiedzieć wielkiego hejtu - mówił. Ocenił, że w latach 2005-2007, gdy PiS rządził po raz pierwszy, "wmówiono ludziom, że w Polsce dzieje się coś strasznego". Przy silnych mediach, bo ciągle jesteśmy tutaj dużo słabsi niż nasi przeciwnicy, wszystko jest możliwe - dodał.

Musimy uchwalić nowy statut naszej partii - mówił Kaczyński. Taki statut, który już od razu coś zmieni, który umożliwia także pilotaż zmian jeszcze dalej idących - dodał.

Prezes PiS podkreślił, że chodzi o zmiany na poziomie struktur podstawowych i przejście na strukturę wojewódzką oparte o okręgi, które będą równoznaczne - w sensie terytorialnym - z okręgami senackimi. Od razu chce zastrzec, że to nie oznacza, że my planujemy tego rodzaju ordynację wyborczą. Niczego takiego nie planujemy - zaznaczył. Uważamy, że to może naszej partii pomóc, ale trzeba to najpierw wypróbować - mówił.

Jeżeli chodzi o te zmiany, które mają być wprowadzone od razu, to jest z jednej strony coś, co by mogło wyglądać na zmianę nazwy, ale jest tak naprawdę czymś dalej idącym, będziemy mieli zamiast przewodniczącego Komitetu Wykonawczego - sekretarza generalnego - zapowiedział Kaczyński.

Jak dodał, sekretarz generalny byłby wybierany przez Radę Polityczną, on będzie miał pełnomocników we wszystkich województwach, którzy nie będą kandydowali w najbliższych wyborach, ale będą na etacie partii i będą dbali o kwestie organizacyjne i informacyjne.

Kaczyński krytykuje pracę partii

Ten kongres będzie początkiem wielkiej mobilizacji, po tym - w wielkiej mierze - covidowym śnie, ale także śnie przedcovidowym, bo wszystko koncentrowało się na pracy rządu. A praca partii - poza wyborami uzupełniającymi - jak np. wybory pani Anders (była senator Anna Maria Anders w trakcie kadencji 2015-2019 złożyła mandat - PAP), była stosunkowo słaba - powiedział.

Jarosław Kaczyński mówił też, że musi postawić pytanie, które "być może niektórych zaskoczy, czy nawet zasmuci".

Bo skoro jest tak dobrze, to dlaczego nasze sondaże są dzisiaj niższe, niż wynik, który uzyskaliśmy w wyborach?
pytał Jarosław Kaczyński

Gdyby je przeliczyć na głosy w Sejmie, to dzisiaj nie mieliby bezwzględnej większości - przyznał Kaczyński.

Oczywiście można powiedzieć, że przewaga w mediach naszych przeciwników, bo ciągle ona trwa, chociaż elementy pluralizmu, którego przedtem w istocie w ogóle nie było, zostały wprowadzone; że sprawa decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji - a pamiętajcie, że Trybunał nie mógł wydać innej decyzji, w świetle tej konstytucji, inna decyzja była niemożliwa; że Covid; że może “piątka dla zwierząt"; że może jeszcze jakieś inne przyczyny - wyliczał prezes Kaczyński.

Tak, to na pewno wszystko ma znaczenie, ja tego nie kwestionuję - przyznał. Będziemy musieli te sprawy rozważać, oczywiście nie wycofując się z naszych zasad, z naszych podstawowych zasad moralnych, które są głęboko osadzone w chrześcijaństwie - zapowiedział prezes PiS.