Nie było poleceń przełożonych wydawanych na piśmie, nie było też żadnego buntu prokuratorów – mówi w rozmowie z RMF prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, komentując w ten sposób doniesienia prasowe na temat kulis przeszukania siedziby PZU.

REKLAMA

[wiecej;101339]

Zdementował tym samym informacje, jakoby warszawscy prokuratorzy nie chcieli przeprowadzić przeszukania po doniesieniu Jacka Kurskiego. Przypomnijmy: polityk PiS twierdzi, że to największy polski ubezpieczyciel finansował część kampanii prezydenckiej Donalda Tuska.

Prokuratura zajmuje się tą sprawą – na razie przesłuchano jedną osobę. Dyrektor marketingu PZU nie potwierdził jednak rewelacji Kurskiego. Pozostałych czterech świadków, zgłoszonych przez posła PiS, będzie zeznawać w poniedziałek.

Zobacz również:

W czasie przeszukania siedziby PZU zabezpieczone zostały dokumenty związane z kampanią billboardową. Wchodzący do firmy prokuratorzy nie żądali żadnego pisemnego polecenia ze strony prokuratury apelacyjnej czy krajowej.

Prokurator Janusz Kaczmarek przyznaje, że warszawska prokuratura wcześniej zbagatelizowała doniesienie w tej samej sprawie. Złożył je 2 miesiące temu Zbigniew Nowak, znany z tropienia afer i blokowania mównicy sejmowej. Poseł miał ze sobą materiały dotyczące PZU, nie został jednak nawet przesłuchany. Odmówiono także wszczęcia śledztwa w tej sprawie.