Joanna Mucha będzie w prokuraturze tłumaczyć się z koncertu Madonny na Stadionie Narodowym 1 sierpnia 2012 roku. Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, stołeczni śledczy przesłuchają byłą minister sportu jako świadka w sprawie nieprawidłowości przy organizacji wydarzenia.

REKLAMA

Joanna Mucha dostała wezwanie na 16 kwietnia. Będzie to jednocześnie ostatni punkt programu, jaki zaplanowali prokuratorzy w tym śledztwie.

Znamienny jest fakt, że Mucha zostanie przesłuchana jako świadek, a nie podejrzany. Gdy połączymy to z informacją o kończącym się śledztwie i tym, że do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów, to oznacza to, że najprawdopodobniej zmierza ono do umorzenia.

Prokuratura bada, czy urzędnicy ministerstwa sportu przekroczyli swoje uprawnienia wydając blisko 6 milionów złotych na koncert z rezerwy, która nie była na to przeznaczona.

W maju 2013 roku NIK stwierdził, iż Najwyższa Izba Kontroli uznała, że resort sportu niegospodarnie i niezgodnie z przeznaczeniem wydał 5,8 mln zł na koncert Madonny na Stadionie Narodowym.

Wątpliwości NIK wzbudził sposób wydania milionów złotych z rezerwy celowej. Pieniądze miały służyć dofinansowaniu zadań związanych z organizacją Euro2012 oraz z upowszechnianiem siatkówki wśród dzieci i młodzieży. Tymczasem zostały wydane na inne cele, przede wszystkim na organizację koncertu Madonny na Stadionie Narodowym w Warszawie, co pochłonęło 5,8 miliona złotych.

Według Izby, organizacja koncertu i kilku innych imprez, skończyła się stratą w wysokości 4,6 miliona złotych. NIK podkreśla jednak, że jej wątpliwość budzi nie sprawa straty, ale sam cel, na jaki zostały wydane pieniądze z rezerwy.

Resort Joanny Muchy zgłaszał zastrzeżenia do raportu Izby. Zostały one jednak odrzucone. Urzędnicy przekonywali, że dofinansowanie koncertu Madonny na Narodowym nie było złamaniem procedur. Podkreślali, że rezerwa celowa na dofinansowanie zadań związanych z Euro 2012 nie była ograniczona czasowo i została stworzona z myślą o całym 2012 roku.

(mpw)