Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci pięciolatka z Katlewa w Warmińsko-Mazurskiem. Wczoraj późnym popołudniem trzy psy zagryzły dziecko, które szło na plac zabaw. Mieszkańcy, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz, skarżą się, że niebezpiecznie psy od dłuższego czasu biegały po wsi.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

pies

Wczoraj po południu 5-letni Kuba poszedł pobawić się na niewielkim placu zabaw znajdującym się na skraju wsi. To wtedy doszło do tragedii - trzy psy rozszarpały chłopca.

Prędzej czy później musiało dojść do tej tragedii, te psy były zbyt agresywne - twierdzą mieszkańcy Katlewa. Jednocześnie przyznają, że dzieci same, bez opieki dorosłych często chodziły na plac zabaw. W tym nie ma niczego nadzwyczajnego.

Właściciel dwóch z trzech psów to sołtys - nie chciał się wypowiedzieć do mikrofonu. Właściciel trzeciego psa twierdzi, że jego pies był trzymany na ogrodzonym terenie, ale uciekł. Za nieumyślne spowodowanie śmierci właścicielom psów może grozić 5 lat więzienia.

Zwierzęta, które pogryzły chłopca to: pies rasy alaskan malamute i dwie, mniejsze od niego, suki mieszańce.
Zwierzęta, które pogryzły chłopca to: pies rasy alaskan malamute i dwie, mniejsze od niego, suki mieszańce.
Zwierzęta, które pogryzły chłopca to: pies rasy alaskan malamute i dwie, mniejsze od niego, suki mieszańce.