Przywłaszczenie co najmniej 1,72 mln zł zarzuciła białostocka prokuratura właścicielowi upadłej agencji finansowej "Grosik". Jesienią 2005 roku firma przestała przelewać pieniądze klientów, którzy za jej pośrednictwem chcieli uregulować rachunki. Właściciel agencji szukał w ten sposób ponad 8,3 tysięcy osób. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

REKLAMA

Szefowie agencji odpowiedzą też przed sądem za przestępstwa z kodeksu spółek handlowych, bo nie zgłosili wniosku o upadłość spółki w czasie, gdy była ona w trudnej sytuacji finansowej. Oskarżono ich także o nieprawidłowości w rachunkowości firmy – agencja nie zapłaciła ponad 22,5 tys. zł podatku od osób prawnych. Było to jedno z najdłużej prowadzonych śledztw białostockiej prokuratury.

O agencji "Grosik" prasa zaczęła pisać jesienią 2005 roku, ale jej problemy rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej. We wrześniu lokalne media informowały, że agencja nieterminowo reguluje zobowiązania klientów. Wówczas firma tłumaczyła, że to przejściowe trudności związane ze zmianą systemu informatycznego. Niedługo potem agencja zamknęła swoje punkty kasowe. Dwa miesiące później ogłoszono jej upadłość.