Nie znamy pana Jędrucha, nigdy go nie widzieliśmy – zgodnym chórem twierdzą politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Szef Colloseum, czekający w Izraelu na ekstradycję, był przez kilka lat asystentem posła Henryka Długosza. Twierdzi, że zafundował SLD drogą kampanię wyborczą.

REKLAMA

Józef Jędruch w połowie lat 90. zbudował gigantyczną korporację KFI Colloseum, która wzięła udział w prywatyzacji hut, m.in: Łaziska, Batory, Ostrowiec, Gliwice, Jedność, Pokój oraz Ferrum SA.

Mówi się, że nie dokonałby tego bez pomocy i współpracy z politykami. Jędruch i wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki są podejrzani o wyłudzenie ponad 340 milionów złotych. Byli nieuchwytni od marca ubiegłego roku. Uciekli, gdy katowicki sąd postanowił ich aresztować. Wolnicki wciąż jest poszukiwany.

Po informacjach o finansowaniu ostatniej kampanii wyborczej SLD przez Jędrucha okazało się, że ten biznesmen pracował na rzecz Henryka Długosza, byłego już posła SLD. Od 1998 roku do końca kadencji był asystentem społecznym posła. Dzięki sejmowej przepustce mógł do woli spotykać się z politykami z pierwszego szeregu.

Z tych spotkań zrodził się układ finansowy; Jędruch – jak sam twierdzi –finansował kampanię wyborczą do Sejmu 21 politykom SLD. Pieniądze miały przepływać przez podstawione osoby i firmy. Dziś politycy Sojuszu wypierają się jakichkolwiek związków z szefem Colloseum. Marek Dyduch twierdzi np., że nigdy nie widział Jędrucha.

Jędrucha widział za to Henryk Długosz. Były poseł przyznaje, że biznesmen był jego asystentem, ale nie dłużej niż kilka miesięcy (a co robił w Sejmie przez trzy lata?). W tym czasie spotykał się z nim, by dowiedzieć się, jak pomóc zadłużonej Hucie Ostrowiec. My byliśmy zainteresowani, jak to im się w tych hutach udało - mówi RMF poseł Długosz.

Nieoficjalnie mówi się, że mogło chodzić o sprzedaż huty dla Colloseum. Byłaby to kolejna udana inwestycja Jędrucha. Wiadomo na pewno, że Długosz ułatwił Jędruchowi wejście do Sejmu, a ten wykorzystał to do swoich interesów.

09:25