Prezes partii Wolność Janusz Korwin-Mikke oficjalnie ogłosił zamiar zrzeczenia się sprawowanego od 2014 roku mandatu europosła. Zamierza poświęcić się polityce krajowej i nie wyklucza startu w wyborach prezydenta Warszawy. W europarlamencie ma go zastąpić Dobromir Sośnierz.

REKLAMA

Swoją decyzję Korwin-Mikke ogłosił na konferencji prasowej w Katowicach - polityk został wybrany do Parlamentu Europejskiego właśnie z okręgu śląskiego. Dobromir Sośnierz - syn posła PiS, byłego szefa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Sośnierza - otrzymał wówczas najwięcej głosów po ówczesnym liderze Kongresu Nowej Prawicy.

Wracam do polskiej polityki. W Brukseli marnowałem potworną ilość czasu, a ja chcę go wykorzystać jak najlepiej, bo w Polsce dzieje się bardzo źle. Przypominam, że to my jesteśmy jedyną realną opozycją - i dlatego reżim nie dopuszcza nas do mediów. A poza tym sądzę, że Unia Europejska powinna zostać zniszczona - oglosił Korwin-Mikke na swoim profilu na Facebooku.

Na konferencji w Katowicach poinformował zaś, że w najbliższych dniach zamierza dopełnić formalności związanych ze zrzeczeniem się mandatu europosła.

W Brukseli i Strasburgu czuję się na wygnaniu, jak czuł się kiedyś Mickiewicz. Postanowiłem wrócić do Polski, bo człowiek, który jest w Brukseli, nie jest w Polsce szanowany, zresztą słusznie. Nikt się z kimś takim nie liczy - znacznie ważniejsi są ludzie, którzy działają w kraju. Zbliżają się wybory. Uważam, że powinienem wrócić do Polski, tak że proszę się liczyć z tym, że w najbliższych dniach formalnie wypiszę się z tego Parlamentu Europejskiego - mówił polityk.

Zadeklarował również, że zamierza włączyć się w kampanię samorządową.

Wygląda na to, że będę musiał startować na prezydenta Warszawy, chociaż jeszcze ostatecznie nie zdecydowałem, ale być może będę musiał - powiedział, przypominając, że kandydował już na to stanowisko dwa razy. Może za trzecim razem się uda - stwierdził 75-letni polityk.

Korwin-Mikke powtórzył również, że pełnienie funkcji europarlamentarzysty kosztuje bardzo wiele czasu - zabierają go zarówno podróże lotnicze, jak i rozmaite formalności. Szkoda mojego czasu na to. Chcę go wykorzystać i bardzo ostro rzucić się w wir polskiej polityki, bo tu się bardzo źle dzieje - powiedział, zapewniając jednocześnie, że jego rezygnacja nie jest spowodowana kłopotami zdrowotnymi. Wracam do polskiej polityki. Czułem się "na oucie" - stwierdził.

Ustępujący europoseł zachwalał też swojego następcę w europarlamencie Dobromira Sośnierza. Partia nie straci, Polska nie straci. Trzeba promować młodzież i nowe siły - oświadczył.

Dobromir Sośnierz: Nie zamierzam być drugim Korwinem-Mikke

Będę miał zaszczyt przejąć pałeczkę po panu Januszu - odciążyć go od obowiązku uciążliwego obcowania z Unią Europejską i z jej mało oświeconymi przedstawicielami (...) - ogłosił z kolei Sośnierz.

Nie zamierzam nikogo naśladować (...), nie zamierzam być drugim Korwinem-Mikke - oryginał jest nadal do dyspozycji, więc nie ma takiej potrzeby. Wprawdzie świecić światłem odbitym od postaci, jaką jest w polskiej polityce pan Janusz, to nic złego, ale myślę, że nie ma potrzeby, żebyśmy tu cokolwiek kopiowali. Na miarę własnych sił i możliwości postaram się go na tym odcinku zastąpić - zadeklarował.

Zaznaczył równocześnie, że nie należy przeceniać znaczenia Parlamentu Europejskiego. Naszym zadaniem jest przede wszystkim utrudniać legislację kolejnych aktów, bo parlament - jak to parlament - zajmuje się uchwalaniem nowych ustaw. Każda ustawa niesie za sobą coś szkodliwego, jakieś ograniczenie wolności dla obywateli, więc naszym zadaniem jest to zminimalizować - stwierdził przyszły europoseł.

Dobromir Sośnierz, jak sam pisze o sobie na portalu społecznościowym, działa "w ruchu wolnościowym" od 1990 roku. Kilka razy kandydował w wyborach — do sejmiku wojewódzkiego, Sejmu, na prezydenta i do Parlamentu Europejskiego. Przez dwie kadencje był radnym katowickiej dzielnicy Ligota-Panewniki. Brał udział w ponad 50 odcinkach telewizyjnego programu "Młodzież Kontra". Opisuje się także jako "teolog, przedsiębiorca, muzyk, ojciec dwóch córek".

Z tego "słynie" Korwin-Mikke. Lista jest długa...

Janusz Korwin-Mikke deklaruje się jako skrajny liberał. Był liderem różnych ugrupowań - Unii Polityki Realnej, Kongresu Nowej Prawicy, partii KORWiN, a obecnie partii Wolność. Z Kongresem Nowej Prawicy odniósł największy sukces w swojej trwającej ponad 30 lat karierze politycznej: KNP przekroczył próg wyborczy w eurowyborach w 2014 roku, a jego lider zdobył mandat europosła ze śląskiej listy. Sukces partii Korwin-Mikkego w wyborach do PE uznany został przez komentatorów za największą niespodziankę tamtego głosowania.

Korwin-Mikke jest autorem wielu budzących kontrowersje wypowiedzi i zachowań.

Np. gdy w związku z atakiem terrorystycznym na redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" wielu parlamentarzystów przyszło na obrady Parlamentu Europejskiego z czarnymi tabliczkami z napisem: "Je suis Charlie", Korwin-Mikke na ekranie swojego laptopa wyeksponował napis: "Nie jestem Charlie. Jestem za karą śmierci".

Za nazwanie bezrobotnych młodych ludzi w UE "Murzynami Europy" został ukarany przez władze PE odebraniem dziesięciu diet poselskich, czyli 3 tysięcy euro.

Wypowiedź Korwin-Mikkego na temat wrogów, którzy są, według niego, "nie w Moskwie, a w meczetach", skomentował z kolei przewodniczący PE Martin Schulz: uznał, że to "raczej przypadek, który trzeba przedstawić służbom medycznym".

W 2015 roku polskiego europosła ukarano z kolei za zakłócenie przebiegu sesji PE, m.in. przez wznoszenie ręki w hitlerowskim geście i nazwanie uchodźców śmieciami.

Również w 2015 Korwin-Mikke, któremu europarlament uchylił immunitet, usłyszał prokuratorski zarzut ws. spoliczkowania innego europosła - Michała Boniego.

W marcu ubiegłego roku Korwin-Mikke został natomiast ukarany za obraźliwe uwagi na temat kobiet, wygłoszone podczas sesji plenarnej PE: został wówczas pozbawiony diet poselskich na 30 dni (dieta wynosi 307 euro za dzień pracy europosła), a także zawieszony w działalności poselskiej na 10 dni. Otrzymał także zakaz reprezentowania Parlamentu Europejskiego w jakichkolwiek delegacjach parlamentarnych, na konferencjach i forach międzyinstytucjonalnych przez rok.


(e)