Warszawski sąd uchylił kaucję i zakaz opuszczania kraju wobec Janusza Kaczmarka. Uznano, że decyzja prokuratury nie zawiera uzasadnienia i powołania się na dowody. Tym samym prokuratura musi jeszcze raz wydać decyzję o środkach zapobiegawczych wobec byłego szefa MSWiA.

REKLAMA

Uzasadnienie postanowienia prokuratury powinno zawierać wskazanie dowodów, z których wynika, że istnieją przesłanki do stosowania środków zapobiegawczych. (…) Zdaniem sądu to uzasadnienie takich okoliczności nie podaje - powiedział RMF FM Wojciech Małek, rzecznik warszawskiego sądu okręgowego.

Według jednego z obrońców Kaczmarka – Krzysztofa Stępińskiego, uzasadnienie sądu było „miażdżące” dla prokuratury. Mecenas Wojciech Brochwicz dodał, że sąd uwzględnił wszystkie argumenty zażalenia.

W ubiegłym tygodniu sąd uznał również za „bezzasadne i nieprawidłowe” zatrzymanie byłego szefa MSWiA przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na pytanie reportera RMF FM, czy w związku z dwukrotną wygraną planowane są jakieś kroki prawne przeciwko prokuraturze, Brochwicz odpowiedział: To jest sprawa przyszła. Będziemy to uzgadniać z klientem. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prokuratorzy prowadzący sprawę Kaczmarka nie podjęli jeszcze decyzji, czy i jakie środki zapobiegawcze nałożą na byłego szefa MSWiA. Nie jest przesądzone, czy w ogóle jakiekolwiek środki będą stosowane, ale teoretycznie możemy występować nawet o zastosowanie aresztu - powiedziała RMF FM rzeczniczka prokuratury okręgowej w Warszawie.

Kaczmarek jest formalnie podejrzany przez prokuraturę o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku z lipcowej akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w resorcie rolnictwa. Były minister spraw wewnętrznych został zwolniony 31 sierpnia po dwóch dniach przesłuchań.

Prokurator wyznaczył mu wtedy tydzień na wpłatę 100 tys. zł poręczenia majątkowego i zakazał opuszczania kraju. Janusz Kaczmarek po zwolnieniu z prokuratury mówił, że „nie ma takich pieniędzy” i ich nie wpłacił.