Wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki powiedział PAP, iż oczekuje, że PO zawiesi posła Roberta Kropiwnickiego w prawach członka partii do czasu wyjaśnienia jego ewentualnej roli w sprawie tego, że w należącym do niego mieszkaniu, które wynajmował, działała agencja towarzyska. Oczekiwanie wiceministra sprawiedliwości, to reakcja na przedstawioną wcześniej zapowiedź polityków PO dot. skierowania wniosku do sejmowej komisji etyki o ukaranie Jakiego.

REKLAMA

Według polityków PO, zachowanie Jakiego wobec sędzi, która prowadzi cywilny proces o ochronę dóbr osobistych, wytoczony mu przez Kropiwnickiego, było "skandaliczne", a jego wypowiedzi na sali sądowej miały charakter "groźby i szantażu adresowanego do przedstawiciela niezależnej władzy sądowniczej". Z całą pewnością tego rodzaju zachowanie należy uznać za zachowanie, które nie licuje ani z godnością posła - mówił rzecznik PO Jan Grabiec.

W reakcji na zapowiedź Platformy, Jaki powiedział PAP iż oczekuje, że Platforma zawiesi Kropiwnickiego w prawach członka partii do czasu wyjaśnienia jego ewentualnej roli w sprawie tego, że w należącym do niego mieszkaniu, które wynajmował, działała agencja towarzyska.

Warto wyjść od sedna samego sporu. Kilka miesięcy temu podczas obrad Sejmu przedstawiłem informację o liście sąsiadów mieszkania wynajmowanego przez barona PO, którzy mówili, że w tym mieszkaniu jest agencja towarzyska. Wtedy na mnie i tych mieszkańców wylała się fala krytyki - PO żądała mojej dymisji. PO twierdziła, że nie ma tam żadnej agencji. Tymczasem 3 dni temu nastąpiły przełomowe ustalenia prokuratury. Kobiety zeznały, że w mieszkaniu posła PO świadczyły usługi seksualne - powiedział Jaki w rozmowie z PAP. Jego zdaniem, Platforma i Kropiwnicki "mijali się z prawdą". To kompromitująca informacja i domagam się zawieszenia posła PO do czasu wyjaśnienia jego roli w sprawie dotyczącej agencji towarzyskiej - podkreślił wiceminister sprawiedliwości. Dodał, że od PO oczekuje "przeprosin dla mieszkańców Legnicy, którzy musieli miesiącami znosić sąsiedztwo agencji towarzyskiej".

Jeśli nie zawieszą Kropiwnickiego, sam zgłoszę wniosek do komisji etyki, aby zbadała rolę posła PO w wynajmowaniu mieszania na agencję towarzyską - oświadczył wiceszef MS.

W piątek wiceminister sprawiedliwości poinformował, że złoży wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi, która prowadzi cywilny proces o ochronę dóbr osobistych, wytoczony mu przez posła PO Roberta Kropiwnickiego. Chodzi o słowa Jakiego, które padły pod koniec stycznia z mównicy sejmowej, że Kropiwnicki prowadzi w swoim mieszkaniu agencję towarzyską.
W niedzielę Jaki napisał na Twitterze, że nie będzie jednak wniosku o postępowanie dyscyplinarne. "Nie złożę wniosku o postępowanie dyscyplinarne. Siłą jest umiejętność przyznania do błędu. RP czeka na reformę sądów i może tu przeszkadzać moje 1 zdanie za dużo" - stwierdził.

Podczas piątkowej rozprawy Jaki powołał się na publikację piątkowego "Super Expressu", w której przytoczono zeznania jednej z kobiet przesłuchanych przez legnickich śledczych. Przyznała ona, że w mieszkaniu Kropiwnickiego świadczyła usługi seksualne, ale na własny rachunek, nikt nie czerpał z tego korzyści. Jaki zwrócił uwagę sądowi, że wymaga to zbadania i złożył gazetę z publikacją jako wniosek dowodowy w sprawie. Jaki podnosił przed sądem, że chroni go immunitet, a jego słowa padły z sejmowej mównicy i chociażby z tego względu nie powinien ponosić żadnych konsekwencji. Sędzia, której ukarania chciał Jaki, odmówiła odrzucenia pozwu, uznając, że sprawa może być przedmiotem rozprawy w trybie cywilnym. Wiceminister ocenił, że postawa sędzi była stronnicza.

PO i Nowoczesna w związku z tą sprawą, domagają się odwołania Jakiego z rządu.

(mn)