"Ubolewamy, odczuwamy zażenowanie, a nade wszystko przepraszamy za czyny, których dopuścił się wobec nieletnich aresztowany Jacek S. Nie jest on już kapłanem" - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik ordynariatu polowego ks. Zbigniew Kępa. Zapewnił też o współpracy kurii z organami ścigania. Na Jacku S., byłym księdzu z kościoła garnizonowego w podwarszawskim Legionowie, ciąży 17 zarzutów związanych m.in. z molestowaniem nieletnich i namawianiem kobiety do aborcji.

REKLAMA

Jego naganne postępowanie domaga się sprawiedliwej kary - mówił rzecznik ordynariatu na specjalnej konferencji prasowej. Jak podkreślał, po aresztowaniu Jacek S. został zawieszony w pełnieniu funkcji kapłańskich.

Kuria polowa w pełni współpracowała z organami śledczymi prowadzącymi dochodzenie. O sprawie Jacka S. niezwłocznie została poinformowana Kongregacja Doktryny Wiary w Watykanie. Jacek S. został zwolniony z zawodowej służby wojskowej w ordynariacie polowym. Został też przeniesiony przez Stolicę Apostolską do stanu świeckiego. Nie jest on już kapłanem - mówił ks. Kępa.

Podkreślił również, że poszkodowanym i ich bliskim została zaoferowana i udzielona pomoc psychologiczna i terapeutyczna. Z tej pomocy mogą oni nadal korzystać - zapewnił.

Bp Guzdek: To nie powinno się zdarzyć

Czyny, których dopuścił się były ksiądz Jacek S. nie powinny się nigdy zdarzyć, zero tolerancji dla pedofilii - podkreślił biskup polowy Wojska Polskiego bp Józef Guzdek.

Hierarcha przeprosił pokrzywdzonych. Osobiście bardzo nad tym ubolewam i bardzo przepraszam wszystkich pokrzywdzonych i wszystkich, których to zachowanie księdza dotknęło. Moja postawa wobec zjawiska pedofilii może być opisana przez dwa słowa: zero tolerancji, to jest moje wewnętrzne przekonanie - powiedział bp Guzdek.

Jacek S. przebywa obecnie w areszcie. Joanna Adamowicz z biura prasowego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga poinformowała, że jego proces rozpocznie się najprawdopodobniej 16 grudnia. Akt oskarżenia w tej sprawie w sierpniu skierowała do sądu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, ale sąd zwrócił go do uzupełnienia. Ponownie akt oskarżenia trafił do sądu 24 września.

Na Jacku S. ciąży w sumie 17 zarzutów. Zarzucono mu naruszenie artykułów kodeksu karnego mówiących m.in. o: doprowadzeniu innej osoby przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego (za co grozi od 2 do 12 lat więzienia), obcowaniu płciowym z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszczeniu się wobec niego innej czynności seksualnej (takie samo zagrożenie karą), doprowadzeniu małoletniego do obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności lub udzielenie mu korzyści (kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia) oraz o nakłanianiu ciężarnej kobiety do przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy (kara do 3 lat więzienia).

(edbie)