Władze izraelskie zapowiedziały, że operacje odwetowe za pogwałcenie zawieszenia broni przez Palestyńczyków, będą tym razem trwały kilka dni. Minionej nocy Izraelczycy ponownie zniszczyli pas startowy międzynarodowego lotniska w Strefie Gazy, a czołgi wjechały do palestyńskiego miasta Rafah.

REKLAMA

Lotnisko Dahanije w Strefie Gazy, zostało już zniszczone kilka tygodni temu, ale w międzyczasie Palestyńczycy za zgodą Izraela zaczęli je stopniowo odbudowywać. Nad ranem czołgi i buldożery znowu jednak zniszczyły pas startowy, a siły lądowe zablokowały główną szosę na południu Strefy Gazy. Premier Ariel Szaron zapowiedział, że nie będzie żadnych rozmów z władzami Autonomii, dopóki nie ukrócą one działalności Hamasu, odpowiedzialnego za zabicie przedwczoraj czterech żołnierzy na granicy ze Strefą Gazy. Tymczasem komandosi izraelscy uprowadzili w nocy spod Nablusu aktywistę Hamasu Omara Szitawi, który był organizatorem wielu ataków na osadników żydowskich. Władze Autonomii Palestyńskiej potępiły inwazję i ostrzegły, ze może ona doprowadzić jedynie do nasilenia konfliktu.

foto Archiwum RMF

09:45