Profesor Rudolf Spanner produkował ze zwłok ludzkich mydło i wykorzystywał je do celów użytkowych. To ustalenia 4-letniego śledztwa, prowadzonego przez gdański Instytut Pamięci Narodowej.

REKLAMA

W czasie II wojny światowej prof. Rudolf Spanner był szefem Instytutu Anatomicznego w gdańskiej Akademii Medycznej. Do produkcji mydła niemiecki naukowiec używał tłuszczu ludzkiego z zamordowanych więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof.

Ostateczne ustalenia Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku oparła na zeznaniach ponad 20 nieznanych wcześniej świadków. Poza tym do IPN przyniesiono kostkę brązowego mydła, które mogło być produktem pracowni Spannera.

Poddano je szczegółowym badaniom. Za tym, że jest to mydło Spannera, przemawiały dwa fakty. Po pierwsze - miało taki sam skład chemiczny jak to odnalezione w 1945 roku w Akademii Medycznej. Po drugie zaś – mydło powstało z tłuszczu ludzkiego. Co więcej, zawiera kaolin, dodawany jako proszek ścierny. A to – jak przekonuje biegły sądowy prof. Andrzej Stołyhwo – dowodzi, że mydło służyło do celów użytkowych.

Śledztwo wykazało, że mydło produkowane przez prof. Spannera było używane do mycia pomieszczeń i stołów sekcyjnych. Z racji tego, że - jak zeznawali świadkowie - miało brzydki zapach, dodawano do niego olejek migdałowy.

Mniejszość niemiecka w Gdańsku nie chce na razie komentować ustaleń śledztwa. Przypomnijmy, że jej przedstawiciele zapowiadali, że będą się domagać zmiany treści tablicy, upamiętniającej nazistowską fabrykę. Na tablicy czytamy: „W tym gmachu faszyści niemieccy w latach II wojny światowej popełnili zbrodnię przeciw ludzkości, używając zwłok więźniów obozu koncentracyjnego Stuthoff jako surowca do fabrykacji mydła. Ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Świat usłyszał o mydle z ludzi w maju 1945 roku. Prowadzone w Polsce kilkudziesięcioletnie śledztwo nie potwierdziło ani nie wykluczyło tego procederu. Aż do dzisiaj. Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prof. Witold Kulesza powiedział, że potwierdziły się tym samym fakty podane w książce Zofii Nałkowskiej "Medaliony".

Niemiecki naukowiec Rudolf Spanner tłumaczył przed Trybunałem w Norymberdze, że mydło, które uzyskiwał, powstawało w procesie preparowania szkieletów ze zwłok ludzkich.