Po nocnym bombardowaniu, główne miasta Libanu nadal pozbawione są prądu.

REKLAMA

Po nocnych nalotach izraelskiego lotnictwa na Liban, Hezbollah grozi odwetem. Wskutek bombardowania główne miasta Libanu pozbawione są prądu. W obawie przed ostrzałem rakietowym Hezbollahu, mieszkańcy północnego Izraela przebywają w schronach lub wyjechali z najbardziej zagrożonych rejonów przygranicznych.

Rzecznik żydowskiej armii potwierdził, że celem nalotów były trzy elektrownie i kwatery islamskich terrorystów w dolinie Bekaa. Dodał, że wszystkie izraelskie myśliwce - bezpiecznie wróciły do baz. W specjalnym oświadczeniu - armia ostrzegła, że każdy atak na terytorium państwa żydowskiego, spotka się ze zdecydowaną ripostą Izraela. Premier Ehud Barak zapowiedział wczoraj, podjęcie jeszcze bardziej zdecydowanych działań, przeciwko organizacji Hezbollah.

Nocny nalot armii izraelskiej na Liban - największy od czerwca 1999 roku - jest odpowiedzią na ostatnie zamachy proirańskich bojowników. W zeszłym tygodniu - w oddzielającej Izrael i Liban strefie bezpieczeństwa - zginęło pięciu żołnierzy żydowskich.

Wiadomości RMF FM 10:45

Foto: EPA (Mehdi Shadad i jego rodzice w szpitalu w Baalbek. Shadad jest jednym z 18 cywili rannych podczas nocnych nalotów izraelskich)