Spór o handel artykułami rolnymi z Węgrami skłócił rządzącą koalicję. Niektórzy ludowcy zastanawiają się nawet nad wyjściem z koalicji. Całe zamieszanie zaczęło się w sobotę, kiedy wyszło na jaw, że Polska już za miesiąc ma znieść cła m.in. na węgierski drób i wieprzowinę, Węgry zaś na importowane z naszego kraju słodycze.

REKLAMA

Planowane zmiany w handlu z Węgrami oburzyły wicepremiera i szefa PSL Jarosława Kalinowskiego. Według niego takie zabiegi to gwóźdź do trumny upadającego rolnictwa. Odmienny pogląd głosi natomiast minister gospodarki, Jacek Piechota. Zapewnia, że Polska na całej operacji zyska, a nie straci.

W handlu z Węgrami obowiązywało coś na kształt kontyngentu z kilkunastoprocentowym cłem. Polski rząd mógł je podnieść, jeśli kontyngent zostałby przekroczony. Do tej pory jednak kontyngenty wykorzystywane były w niewielkim stopniu. Dlatego też w piątek ustalono, że zostaną zniesione.

Dzięki takiej decyzji znad Dunaju do Polski sprowadzać będzie można pszenicę czy koncentrat pomidorowy obłożony niższym cłem i bez ograniczeń. Jak twierdzi wiceminister gospodarki Marek Wejtko, takie ustalenie polskim rolnikom może zagrozić jedynie teoretycznie: Chyba nie wierzymy, że przez ostatnie 8 miesięcy Węgrzy specjalnie nie wysyłali do nas zboża i teraz raptem rzucą się i wyślą olbrzymie ilości.

W taką możliwość nie wierzy resort gospodarki i wskazuje praktyczne efekty porozumienia. W zamian Węgrzy odwdzięczą się zmniejszeniem cła na nasze słodycze, które nad Dunajem cieszą się wielką popularnością. Krówki czy delicje mogą się teraz stać chodliwym towarem eksportowym.

Skąd więc takie oburzenie ludowców? Leszek Miller twierdzi, że PSL histeryzuje. Opozycja uważa zaś, że w takiej sytuacji któryś z ministrów - gospodarki albo rolnictwa - powinien podać się do dymisji.

Zamieszanie wokół handlu z Węgrami wywołane przez PSL należy raczej odczytywać jako jeden z elementów przedwyborczej gry. Wystarczy spojrzeć na sondaże, by przekonać się, że wyborcy sprzyjają ludowcom, gdy ci wykłócają o dolę chłopa lub unijne dopłaty albo grożą, że nie oddadzą polskiej ziemi Niemcom.

Wybory do samorządu tuż tuż, więc żadnej okazji nie można lekceważyć...

Foto: RMF

18:50