Prezydent USA, Bill Clinton decyzję o budowie kontrowersyjnego systemu obrony przeciwrakietowej pozostawi swojemu następcy.

REKLAMA

Clinton poinformował o swej decycji w przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Georgetown. Bill Clinton nie podejmie nawet decyzji w sprawie rozpoczęcia budowy specjalnego systemu radarowego na Alasce.

Nowy radar miałby być zasadniczym elementem systemu obrony przeciwrakietowej, ponieważ wykrywałby nadlatujące głowice jądrowe i - w założeniu - mógłby odróżniać je od atrap. Przyznanie kontraktów jesienią tego roku pozwoliłoby rozpocząć budowę stacji radarowej wiosną przyszłego roku. Dzięki temu, przynajmniej według obecnych oczekiwań, można by ukończyć budowę systemu przeciwrakietowego do roku 2005. Budowa tarczy ma według szacunków kosztować 60 miliardów dolarów. Pozostawiając zrobienie pierwszego kroku swemu następcy, Clinton przesuwa de facto termin ukończenia systemu przeciwrakietowego co najmniej o rok. Amerykańskiemu systemowi obrony przeciwrakietowej zdecydowanie sprzeciwiają się Rosja i Chiny.

00:20