Osiem ataków gwałciciela, a policja wciąż jest bezradna. Tym razem bandyta grasujący w Jarosławiu na Podkarpaciu napadł na studentkę. Na szczęście dziewczynie udało się uciec.

REKLAMA

Napastnik jak dotąd skutecznie ukrywał twarz, dlatego policjantom wciąż nie udało się stworzyć jego portretu pamięciowego. Mężczyzna atakuje w parku, gdzie nie ma monitoringu i oświetlenia, co dodatkowo utrudnia jego identyfikację. To, co łączy ofiary, to ich młody wiek. Gwałciciel wybiera samotnie wracające do domu kobiety, a napada w nocy lub nad ranem w miejscach zasłoniętych krzakami.

To, że za atakami stoi jeden mężczyzna, to jednak tylko jedna z wersji śledztwa. Prokuratura całe postępowanie objęła tajemnicą i nie podaje szczegółów. Wiadomo, że napastnik pierwszy raz zaatakował w maju 2011 roku. Kolejne gwałty lub usiłowania gwałtów miały miejsce w lipcu, sierpniu, październiku i grudniu tego samego roku. W tym roku bandyta napadał już w maju, lipcu i październiku.

Policja apeluje do młodych kobiet z Jarosławia, by do czasu znalezienia sprawcy unikały samotnych spacerów w nocy i nad ranem.