Nagradzałam pracowników urzędu miasta za pracę i po to, by w urzędzie nie było korupcji - powiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Odniosła się w ten sposób do informacji o nagrodach przyznanych w latach 2007-13 urzędnikom zajmującym się reprywatyzacją.

REKLAMA

Wiceszef komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, powołując się na dane uzyskanie z urzędu miasta podał, że w latach 2007-13 prezydent Warszawy przyznała urzędnikom zajmującym się reprywatyzacją nagrody w wysokości ponad 2 mln 732 tys. zł. Jak ocenił, te informacje są "szokujące".

czna kwota nagrd wypacanych urzdnikom przez HGW za sprawne wydawanie decyzji reprywatyzacyjnych. Cz z nich z powanymi zarzutami. Nagrody w 2014 roku wprost zamienione w "dodatki motywacyjne". Zapewne do dzi to kwota 4 mln. Bdzie apel PO o zwrot?#KomisjaWeryfikacyjna pic.twitter.com/MdrbKmRGLU

sjkaleta18 maja 2018

Kaleta poinformował, że największą kwotę nagród otrzymał b. dyrektor BGN Marcin Bajko, który dostał ponad 330 tys. zł. Ponad 218 tys. zł nagród otrzymał - jak powiedział Kaleta - główny podejrzany w aferze reprywatyzacyjnej, b. wiceszef BGN Jakub R.

byy wytyczne 300 decyzji roczne od HGW, byy nagrody dla najbardziej gorliwych w tym nakazie.Wwszyscy wskazani na grafice otrzymywali sute nagrody od HGW. Poza Marcinem Bajko na dzi zarzuty korupcyjne, niedopenienia obowizkw, przekroczenia uprawnie.#KomisjaWeryfikacyna pic.twitter.com/8KGFlArKPG

sjkaleta18 maja 2018


Była naczelniczka w BGN Gertruda J.-F., obecnie przebywająca w areszcie, otrzymała ponad 85 tys. zł.


Zamiast kontrolowa urzdnikw, Hanna Gronkiewicz-Waltz przez lata nakazywaa im niemal hurtow reprywatyzacj (300 decyzji rocznie), a tym ktrzy maj dzi powane zarzuty wypacaa gigantyczne nagrody. Tylko Jakub R otrzyma 218 tysicy samych nagrd. pic.twitter.com/MAqwz7KxE9

sjkaleta18 maja 2018

Gronkiewicz-Waltz powiedziała dziennikarzom, że "nagradzała ludzi za pracę i po to, żeby w urzędzie nie było korupcji". Podkreśliła, że w momencie, w którym dowiedziała się o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji, zwolniła odpowiedzialnych urzędników.

Prezydent stolicy była pytana, jak czuje się z tym, że trzy nagradzane osoby przebywają teraz w areszcie. Wynagradzałam za osiągnięcia, natomiast korupcja - skąd ja mogłam wiedzieć, to jest kwestia służb i służby do tego doszły - powiedział Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem warto zapytać o nagrody dla byłej pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości Marzeny K. z resortu, którym kieruje Zbigniew Ziobro. Jak mówiła, nikt jej nie wyrzucił z pracy, tylko sama odeszła. M. jest podejrzana w śledztwie dot. warszawskich reprywatyzacji.

Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że do 2014 roku regulamin wynagradzania pracowników urzędu miasta uwzględniał nagrody. Nagrody osób, o których mówi pan Kaleta, nie odbiegają w żaden znaczący sposób od (nagród dla) innych urzędników na podobnych stanowiskach - wyjaśnił. Podkreślił, że jednakowy system nagród obowiązywał dla całego ratusza. Nagrody, które zostały przekazane urzędnikom BGN nie odbiegały w żaden sposób od innych nagród dla tożsamych pracowników w innych biurach - zaznaczył rzecznik ratusza. Zwrócił też uwagę, że w 2014 roku system nagród został zlikwidowany, ale zastąpiły go dodatki motywacyjne, które są "elementem motywowania pracowników do lepszej pracy".

Milczarczyk był także pytany o zarzut Kalety, że z jednej strony urzędnicy BGN otrzymywali nagrody, a z drugiej strony część z nich ma zarzuty korupcyjne ws. reprywatyzacyjnych.

Z punktu widzenia wiedzy, którą mamy teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Kiedy do 2014 r. obowiązywał inny system wynagradzania, nic nie wskazywało na to, że część urzędników może pracować niezgodnie z etyką, przepisami prawa. Wtedy nie było zarzutów do wykonywania przez nich obowiązków - powiedział Milczarczyk.

(mn)