Ekstradycję do Rosji Aleksandra Ignatienki zapowiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jak poinformował, o podjęciu takiej decyzji przesądziło zagwarantowanie przez Rosję polskich warunków ws. zakresu odpowiedzialności i kar, jakie mogą zapaść wobec byłego prokuratora z Moskwy.

REKLAMA

Mogę powiedzieć, że w najbliższym czasie ten człowiek zostanie wydany prokuraturze rosyjskiej. Zastrzegam jednak, że będzie mógł być on sądzony tylko za niektóre z zarzucanych mu czynów - tylko pod tym warunkiem pan Ignatienko będzie wydany stronie rosyjskiej - poinformował Gowin na konferencji prasowej w Inowrocławiu.

ABW zatrzymała go w okolicach Zakopanego

Ignatienko - były pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego - był poszukiwany przez Interpol na podstawie międzynarodowego listu gończego. Ścigano go za przestępstwa korupcyjne i oszustwo popełnione na terenie Rosji. 1 stycznia tego roku w okolicach Zakopanego Ignatienkę zatrzymali funkcjonariusze ABW.

Na początku lutego Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zgodził się na ekstradycję Ignatienki do Rosji. Obecnie Rosjanin przebywa w areszcie tymczasowym, w którym ma pozostać do 9 stycznia 2013 roku, o ile wcześniej nie zostanie wydany stronie rosyjskiej.

Rosjanie pisemnie zagwarantowali "rzetelny i sprawiedliwy" proces

Polski resort sprawiedliwości wystąpił z listem do przewodniczącego Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina, w którym domagał się od rosyjskiego rządu gwarancji, że po ekstradycji Ignatienko nie usłyszy wyroku śmierci, nie będzie torturowany ani traktowany nieludzko i sam będzie mógł wybrać obrońcę. Pismo ujawniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Na początku października wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski informował, że Rosjanie przesłali ministerstwu pisemne gwarancje, że Federacja Rosyjska zapewni byłemu prokuratorowi rzetelny i sprawiedliwy proces. Wiceminister ujawnił też, że w dodatkowej wymianie pism między resortem a rosyjską prokuraturą i komitetem śledczym strona rosyjska poinformowała, że część zarzutów objętych wnioskiem o ekstradycję została oparta o nieobowiązującą już podstawę prawną.

Ignatience stawiane są dwa zarzuty. Pierwszy, że od sierpnia 2009 do kwietnia 2010 roku jako pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego zdecydował się w zamian za łapówkę nie ścigać nielegalnej działalności czterech osób, związanej z organizacją przemysłu hazardowego. Według Komitetu Śledczego, przyjął za to około 1,5 mln dolarów. Drugi zarzut dotyczy doprowadzenia jednego z organizatorów przemysłu hazardowego, wspomnianego w pierwszym zarzucie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.