Nadpalone dokumenty - między innymi karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu oraz akta sądowe - znaleźli policjanci w podwarszawskiej miejscowości Gołaszew - ustalił reporter RMF FM.

REKLAMA

/ Krzysztof Berenda / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM
/ Grzegorz Kwolek / RMF FM

Dziś po południu - w opuszczonym gospodarstwie rolnym - funkcjonariusze odkryli kilkaset na wpół zwęglonych dokumentów. Wśród nich były między innymi akta postępowań cywilnych sądu w Wołominie.

Mówimy tutaj o dużej ilości, mówimy o zabezpieczeniu co najmniej dwóch busów, które zostały przewiezione do komendy. To co należy do nas, to przede wszystkim ustalenie w jaki sposób te dokumenty znalazły się w tym miejscu - mówi Sylwester Marczak z mazowieckiej policji.

Jak nieoficjalnie udało się ustalić reporterowi RMF FM, były tam również karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu.

Obecnie wejście do wpół spalonej stodoły stojącej pośrodku lasu ogranicza biało-czerwona taśma policyjna. Można zobaczyć kartony i resztki akt, które się tam znajdują. Widać przeróżne teczki, na których można zauważyć sygnatury poszczególnych spraw. Są tutaj m.in. dokumenty przetargowe z różnych sądów - np. dotyczące Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania - oraz dokumenty dotyczące samochodów, być może skradzionych

Przypomnijmy, takie dokumenty - nawet niewykorzystane - powinny zostać zniszczone zaraz po wyborach. Nie wiadomo, jak dokumenty znalazły się w tym pustostanie. Sprawdza to policja. O sprawie został powiadomiony też prokurator.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Spalone karty do głosowania i akta sądowe we wsi pod Warszawą

(m, az)