11-latka z Odolanowa w pow. ostrowskim w Wielkopolsce zadzwoniła pod numer alarmowy z informacją, że pod lód wpadła jej siostra. W akcji poszukiwawczej wzięło udział kilkudziesięciu ratowników. Okazało się, że alarm był fałszywy - nastolatka "żartowała".

REKLAMA

Wczoraj po południu dyżurny odebrał zgłoszenie z numeru alarmowego 112.

Dziewczynka poinformowała, że w stawie w Odolanowie pod lód wpadła jej siostra, ale nie podała dokładnej lokalizacji i rozłączyła się - mówi rzecznik prasowa ostrowskiej policji Małgorzata Łusiak.

Na wskazane miejsce zdarzenia przybyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy - strażacy, policjanci a także specjalistyczna grupa wodno-nurkowa z Konina.

W trakcie przeprowadzonych poszukiwań nie znaleziono śladów zerwania pokrywy lodu, dlatego działania ratownicze przeniesiono na inne pobliskie akweny wodne. W okolicy Odolanowa przeszukiwano stawy rybne i zbiorniki przeciwpożarowe.

W tym czasie dyżurnemu policji udało się ustalić właściciela telefonu, z którego wpłynęło zgłoszenie. Policjanci pojechali pod wskazane miejsce i ustalili, że 11-letnia dziewczynka w trakcie zabawy z siostrą zawiadomiła policję o "zdarzeniu". Miał to być żart - mówi Łusiak.

Akcja poszukiwawcza trwała dwie godziny. Materiały w tej sprawie policja przekaże do wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Ostrowie Wlkp.

(mpw)