Autor głośnej biografii Ryszarda Kapuścińskiego nie musi przepraszać jego córki za książkę o pisarzu. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił nieprawomocnie pozew Rene Maisner przeciw Arturowi Domosławskiemu. "Nie jest możliwe napisanie czyjejś biografii bez opisania spraw rodzinnych danej postaci" - mówiła sędzia Agnieszka Matlak. Sąd nakazał też powódce zwrot pozwanemu ponad tysiąca zł kosztów sprawy.

REKLAMA

Pełnomocnik nieobecnej w sądzie powódki mec. Dawid Biernat powiedział, że sądzi, iż zdecyduje się ona na apelację. Nie ma wyższości prawa biografa nad ochroną prywatności mojej klientki - dodał, mówiąc że jest zaskoczony wyrokiem. Domosławski oświadczył, że żałuje, iż sprawa trafiła do sądu, bo nie było jego intencją naruszanie czyichkolwiek dóbr.

Jego głośna książka pt. "Kapuściński non-fiction" z 2010 r. kwestionowała m.in. wierność szczegółów opisywanych w słynnych reportażach Kapuścińskiego; opisywała jego powikłane związki z władzami i tajnymi służbami PRL; zawierała też liczne szczegóły o życiu intymnym pisarza i o trudnych relacjach z córką. Niektóre tezy oparto na wypowiedziach osób zachowujących anonimowość. Książka wywołała szeroką dyskusję na temat warsztatu reportera i pisarza oraz czasów, w których przyszło działać Kapuścińskiemu.

Autora i wydawcę książki w oddzielnych procesach pozwały wdowa po pisarzu, Alicja, oraz jego mieszkająca w Kanadzie córka. Wdowa uznała, że naruszono jej prawo do dobrej pamięci po mężu, prawo do życia prywatnego oraz prawa autorskie pisarza. Podkreślała, że Domosławski nie miał prawa pisać o życiu osobistym pisarza i "nie został upoważniony do pisania o córce". Córka zarzucała mu naruszenie w książce jej prawa do prywatności.

Do pozwu wdowy dołączono wniosek o zakaz rozpowszechniania książki do wydania prawomocnego wyroku. SO nie uwzględnił tego wniosku, bo "powódka nie uprawdopodobniła wystarczająco swego roszczenia". Sąd wziął pod uwagę, że wiedziała, iż autor pisze książkę i zgodziła się na korzystanie z archiwum pisarza.

Domosławski nazywał te działania próbą "cenzury prewencyjnej". Wnosił o oddalenie obu pozwów, argumentując, że nie naruszył dóbr osobistych żadnej z powódek. Wydaje mi się, że nie da się napisać prawdziwej biografii jakiegokolwiek człowieka i zarazem nie sprawić nikomu przykrości - mówił.

W 2013 roku - na mocy ugody - wydawca wyraził ubolewanie wobec wdowy i córki z powodu "nieprawdziwych informacji" z książki. Zobowiązał się też, że w razie powtórnego wydania książki nie zamieści w niej kilku rozdziałów. Autor z niczego się nie wycofał.

W maju warszawski SO uwzględnił częściowo pozew wdowy. Mocą wyroku Domosławski miałby przeprosić powódkę listownie za naruszenie jej dóbr, a książka mogłaby być wznawiana - ale bez rozdziału o prywatnym życiu pisarza pt. "O miłości i innych demonach". Sąd oddalił żądanie wdowy, by autor wpłacił 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego. Uzasadnienie ustne sąd utajnił.

W środę inna sędzia - tego samego sądu - oddaliła pozew córki pisarza. Sędzia Matlak mówiła w jawnym uzasadnieniu, że nie naruszono dóbr powódki, bo książka nie zawierała nieprawdy na jej temat.

Odnosząc się do relacji córka-ojciec, sędzia podkreśliła, że autor opisał je w sposób "stonowany i delikatny", a w biografii dopuszczalne są hipotezy oparte na zebranych materiałach i wypowiedziach świadków. Dodała, że powódka chciałaby, by obraz ojca w książce odpowiadał jej oczekiwaniom, ale zadaniem autora jest jak najwierniejsze oddanie tego, co wynika z materiałów.

Według sędzi, informacje z książki o życiu intymnym ojca nie stanowią dla powódki - jako córki, w przeciwieństwie do wdowy - przeszkody w kultywowaniu dobrej o nim pamięci. Z tych powodów sędzia Matlak uznała, że brak wypowiedzi córki w książce nie ma znaczenia dla całej sprawy.

Domosławski powiedział PAP, że zgada się z tym wyrokiem. Ujawnił zaś, że złożył apelację w procesie z wdową, ale tylko co do zakwestionowania przez sąd możliwości ponownego opublikowania liczącego 10 stron rozdziału (m.in. o "słabości Ryszarda Kapuścińskiego do kobiet" i ich roli w jego twórczości). Na przesłanie jej listu z przeprosinami się zgadzam; jeśli wyrządziłem jej przykrość, to chętnie wyrażę ubolewanie, że tak się stało - dodał.

Kapuściński zmarł w styczniu 2007 r. w wieku 74 lat. Był podróżnikiem, reporterem, pisarzem, w latach 1958-1972 dziennikarzem i korespondentem Polskiej Agencji Prasowej. Mówiono o nim jako o kandydacie do literackiej Nagrody Nobla. Dzięki wyprawom do Etiopii i Iranu powstały książki, które przyniosły mu międzynarodową sławę - "Cesarz" (1978) i "Szachinszach" (1982).

(es)